MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słupia Słupsk po rundzie zasadniczej w ekstraklasie

Rafał Szymański
Anita Unijat jest podstawową zawodniczką Słupi. Od jej postawy zależy gra całego zespołu.
Anita Unijat jest podstawową zawodniczką Słupi. Od jej postawy zależy gra całego zespołu. Fot. Krzysztof Tomasik
Podopieczne Adama Fedorowicza zakończyły pierwszy etap rywalizacji. Są na przedostatnim miejscu, nie gwarantującym pozostania w lidze.

Właściwe to od początku rozgrywek Słupia skazana była na miejsca w dolnych rejonach tabeli. Wąski skład, słabszy niż w zeszłym sezonie, nie mógł dawać gwarancji, że zawodniczki z hali Gryfia będą w stanie walczyć o coś więcej. Stąd tak wiele porażek z potentatami ligi, chociażby szczególnie katastrofalna z AZS Politechniką Koszalińską 15:33.

Trzeba jednak zwrócić uwagę, że słupszczanki potrafiały także zdobywać punkty. Co jest pocieszające, przede wszystkim z zespołami, z którymi przyjdzie im teraz walczyć o utrzymanie w lidze.

W sześciu spotkaniach Słupia zagra więc z AZS AWF Warszawa (dwa razy już wygrała), Ruchem Chorzów (wygrana i remis) i AZS AWFiS Gdańsk (remis). Na nich słupszczanki zdobyły wszystkie osiem punktów, jakie udało im się pozbierać przez 22 mecze rundy zasadniczej.

Aby zdobyć upragnione trzecie miejsce od końca, Słupia musi prześcignąć Ruch.

Może zdarzyć się tak, że oba zespoły zdołają także przegonić stojący na krawędzi bankructwa AZS AWFiS Gdańsk. Co prawda już słychać plotki, że pierwsza polska spółka akcyjna w szczypiorniaku, Carlos Jelenia Góra, będzie rozwiązana, ale na razie to tylko plotki.

Słupia musi myśleć o utrzymaniu się w lidze sportowymi sposobami, metody administracyjne pozostawić jako wariant B. Przypomnijmy, że dzięki takim rozstrzygnięciom Słupia utrzymała się w lidze w ubiegłym sezonie.

Słowa na "tak"

Na pewno wartościowy i optymistyczny dla kibiców jest fakt, że do składu doszły cztery nowe zawodniczki z Łączpolu Gdynia. Owszem, to tylko juniorki i raczej żadna z nich nie będzie brała na siebie ciężaru gry. Nie w tym wieku. Taka Karolina Kudłacz zdarza się raz na tysiące przypadków, a Słupia wykorzystała już ten limit.

Tak naprawdę nie po to jednak utalentowane gdynianki sprowadzano. Będą się ogrywać w lidze dla swojego dobra i dla dobra Słupi dawać na zmianach po kilka minut wytchnienia czwórce na barkach której pozostaje sprawa utrzymania: Paulinie Muchockiej, Annie Pniewskiej, Agnieszce Łazańskiej-Korewo i Anicie Unijat. Tej ostatniej, najbardziej doświadczonej, po ewentualnym utrzymaniu albo kibice, albo władze miasta powinny ufundować dużego szampana i wstęgę z napisem "Przodownik pracy, 300 procent normy".

Kilkakrotnie kontuzjowana, pilnowana przez rywalki, wciąż znajduje w sobie siły, by grać. Gorzej jeśli w końcu któryś z przeciwników będzie w końcu chciał upolować Anitę. Wyznaczy "umyślnego", który za zadanie będzie miał nie grę, ale wyeliminowanie Unijat. Bez niej słupszczanki tracą więcej niż połowę swojej wartości.
Słowa na "nie“

Aby się utrzymać, trzeba zwycięstw i presji kibiców. Na meczach Słupi rozgrywanych w tygodniu ostatnio pojawiło się więcej fanów, ale nadal hala wygląda pustawo. Bez wsparcia gra się trudniej, bez wiary, że kogoś interesuje w Słupsku ta dyscyplina, tym bardziej.

Nowe pokolenie młodych szczypiornistek dopiero raczkuje i jeszcze dwa-trzy lata miną, gdy pierwsze z nich będą wchodzić do kadry seniorek. One powinny zmienić obecny stan. Trzeba więc zadawać pytanie, co będzie się działo do tego czasu. Czy wciąż Słupia będzie balansować na krawędzi i wierze, że nikt w końcu nie wykluczy Unijat i jej koleżanek z gry na dłużej niż dwa-trzy mecze? To jednak pytanie na po sezonie. Teraz przed Słupią walka o utrzymanie.

III runda

Pierwsza kolejka III rundy odbędzie się w weekend 14/15 marca. Słupia zagra wtedy w Warszawie z AZS AWF.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza