Kilka tygodni temu pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka Bobrownik, przyjechała do słupskiego salonu meblowego Black Red White. - W ostatnich miesiącach wprowadziliśmy się do nowego domu i zaczęliśmy generalny remont - mówi pani Anna. - Poszłam więc z mężem do Black Red White, ponieważ był tam komplet mebli kuchennych, który bardzo mi się podobał.
Pani Anna wraz z mężem dokupiła jeszcze dodatkowy blat do zlewozmywaka.
- Zapłaciliśmy za wszystko około 1100 złotych i wszystko wydawało się w porządku - dodaje pan Łukasz, mąż pani Anny.
- Meble zostały przywiezione nam do domu, a my podpisaliśmy ich odbiór.
Kiedy po dwóch tygodniach rodzinie wreszcie udało się położyć podłogę w kuchni, postanowili rozpakować meble.
- Otwieraliśmy pudełko po pudełku i zauważyliśmy, że w komplecie nie ma blatów - twierdzi pani Anna.
- Przetrząsnęliśmy wszystkie pudła, ale w żadnych ich nie było.
Małżeństwo niezwłocznie udało się do salonu meblowego Black Red White, by wyjaśnić zaistniałą sytuację.
- Długo rozmawialiśmy z pracownikami, bo zestaw zakupiony był kilka tygodni wcześniej - dodaje pan Łukasz. - Zadzwoniono przy nas do centrali firmy, by sprawdzić, czy komplet został wysłany w całości. Okazało się, że tam zapakowano wszystkie kartony. Nikt jednak nie potrafił wytłumaczyć, co stało się z naszymi blatami. Mało tego. Powiadomiono nas, że wszystko wskazuje na to, że nie odzyskamy ani brakujących elementów, ani pieniędzy, ponieważ podpisaliśmy odbiór mebli w komplecie.
- Szkoda, że nikt nie chciał nam uwierzyć - dodaje pan Łukasz. - Zgłosiliśmy po prostu brak produktu i mieliśmy nadzieję, że uda się podesłać nowe blaty. Poczuliśmy się jednak jak oszuści, którzy chcą naciągnąć sklep, chociaż dodatkowe blaty nie byłyby nam do niczego potrzebne. Nie dostaliśmy zwrotu pieniędzy i jesteśmy stratni, bo od razu poszliśmy do konkurencyjnego marketu po nowe.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy pracowników salonu Black Red White. Pracownik, z którym rozmawialiśmy w poniedziałek, zapewnił nas, że postara się rozwiązać problem.
Wczoraj skontaktował się z nami dyrektor marketingu firmy, który powiadomił nas, że klientce zostało zwrócone część pieniędzy.
- Trudno jest nam zrozumieć, jak doszło do tej sytuacji - mówi Janusz Łyczak, dyrektor marketingu firmy Black Red White. - Nasza klientka podpisała odbiór mebli zgodnych pod względem ilościowym i jakościowym.
Przestrzegam jednak, żeby podczas odbioru sprawdzać liczbę kartonów, chociaż w tym wypadku można zrozumieć, że jeden z kartonów musiał być pusty, bo liczba się zgadzała. W każdym razie zawsze staramy się stać po stronie naszych klientów, dlatego zwróciliśmy pani Annie kwotę, która stanowi równowartość zakupionych u nas blatów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?