O problemie poinformował nas pan Mirosław, czytelnik z Ustki, który pracuje w jednej z firm na terenie strefy.
- Wysiadam na przystanku przy strefie i zaczyna się horror - pisze czytelnik. - Nie można w żaden sposób przejść poboczem, gdy samochody jadą w obu kierunkach.
Droga jest wąska, akurat na szerokość dwóch samochodów osobowych (nie wspomnę o ciężarowych). Autobus linii 17 nie ma zatoczki, staje po prostu na jezdni, blokując ruch, a podróżni czekają na niego na trawniku. Dalej jest rondo, gdzie chcąc dostać się wgłąb strefy, trzeba iść asfaltem, gdzie jadą samochody, lub standardowo trawnikiem.
Zdaniem pana Mirosława droga przez strefę została zaprojektowana źle i bez wyobraźni. - Myślano może, że gdy strefa ruszy, każdy już będzie miał samochód - twierdzi ustczanin. - Ktoś w końcu przypomni sobie o budowie chodników, lecz najprawdopodobniej to życie wymusi ich budowę. Gdy raz, drugi ktoś wpadnie pod samochód, wtedy dopiero zaczną się żale i zrzucanie winy. I wtedy może znajdą się pieniądze.
Zarządcą strefy ekonomicznej jest Pomorska Agencja Rozwoju Regionalnego. Leonard Ferkaluk, dyrektor inwestycyjny w strefie, przyznaje, że brak chodnika przy
ul. Braci Staniuków wynika z braku pieniędzy.
- Ze względów ekonomicznych kilka lat temu wybudowaliśmy tylko jezdnię. Na chodnik nie było już nas stać - mówi Leonard Ferkaluk. - Nie planujemy tam żadnych inwestycji, bo w najbliższych miesiącach przekażemy tę drogę miastu.
Natomiast Wiesław Kurtiak, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, zapewnia, że ZDM ma plany przejęcia części ulicy Braci Staniuków, która w przyszłości ma być fragmentem drogi krajowej 21.
- Wówczas planujemy tam wykonać chodniki, ale również ścieżkę rowerową i nowe oświetlenie - mówi Wiesław Kurtiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?