W poniedziałek po 11-miesięcznym procesie gdański sąd oddalił powództwo słupskiego magistratu przeciwko warszawskiej firmie Bud-Invent, która była inżynierem kontraktu na budowie akwaparku. Nadzorujący budowę nie musi więc płacić miastu 720,5 tys. zł, czego domagali się miejscy prawnicy.
Sędzia Małgorzata Leśniewicz wyjaśniała, że zdaniem sądu umowa pomiędzy Bud-Inventem a gminą dotyczyła „kompleksowej obsługi inwestycji”, ale zawarta była tylko do końca 2012 roku (sam obiekt miał być ukończony w czerwcu 2012), tymczasem pozew dotyczył roszczeń, które wymuszałyby wydłużenie kontraktu.
Decyzją sądu to miasto ma zwrócić warszawskiej firmie ok. 7,2 tys. zł kosztów sądowych.
Sąd odrzucił argumentację miejskich prawników, którzy wytoczyli proces cywilny firmie, uznając, że za kłopoty związane z inwestycją odpowiada nadzorujący inwestycję i domagali się 720,5 tys. złotych i odsetek. Pozew z lipca 2014 r. zawierał żądanie zapłaty m.in. kar umownych za nienależyte wykonanie funkcji i odstąpienie od umowy oraz niezapewnienie personelu z wymaganym doświadczeniem w budowie basenów.
Prawnik Bud-Inventu podkreślał, że firma należycie wywiązywała się z umowy, która wygasła. Ta kwestia wystarczyła sędziom do odrzucenia argumentacji miasta.
- Będziemy składać apelację. Czekamy na uzasadnienie wyroku, bo sąd nie odniósł się w nim do jakości pracy inżyniera kontraktu przy nadzorze inwestycji - tłumaczył nam wczoraj prezydent Robert Biedroń.
Wiceprezydent Marek Biernacki, który był na ogłoszeniu wyroku, podkreśla, że sąd w ogóle nie zajął się podnoszonymi w pozwie przez miasto kwestiami merytorycznymi. - Jest niezbudowany akwapark, pieniądze wydane, a winnych brak - ocenia wiceprezydent. - Ale nie poddajemy się.
Więcej o zakończonym procesie czytaj na następnej stronie.
Pozew z lipca 2014 r. zawierał żądanie zapłaty m.in. kar umownych za nienależyte wykonanie funkcji i odstąpienie od umowy oraz niezapewnienie personelu z wymaganym doświadczeniem w budowie basenów. Do sądu roszczenie trafiło w lutym 2015 r. i - jak relacjonują pełnomocnicy prawni miasta - po nieudanej próbie mediacji, w której obie strony obstawały przy swoim.
W procesie radca prawny Krzysztof Biernat, reprezentujący Bud-Invent, na sali sądowej wnosił o oddalenie pozwu, ponieważ - jak zaznaczył - teza o niewywiązaniu się firmy z zawartej umowy jest nieprawdziwa.
W poniedziałkowym wyroku sąd przyznał mu rację. Rządzący Słupskiem zapowiadają jednak apelację.
Miasto w niej reprezentują ci sami prawnicy, którzy walczą też z innym, dużo poważniejszym wyrokiem w sprawie Trzech Fal. Zgodnie z wyrokiem sądu arbitrażowego, który zapadł w maju 2015 roku, Słupsk ma wypłacić wykonawcy akwaparku - firmie Termochem ponad 24,5 mln zł (dalej biegną w tej sprawie odsetki, już idą w setki tysięcy) za dokonanie dodatkowych prac na budowie.
Prawnicy miasta złożyli jednak skargę, na podstawie której Sąd Okręgowy w Gdańsku wstrzymał wykonanie wyroku sądu arbitrażowego. Postanowienie Sądu Okręgowego zaskarżył z kolei Termochem, który wniósł również o nadanie klauzuli wykonalności wyrokowi sądu arbitrażowego. Ten ostatni wniosek czeka tymczasem w zawieszeniu na rozpatrzenie skargi urzędników i sądowy klincz trwa. Sąd bowiem w tej sprawie nie wyznaczył dotąd terminu.
Przypomnijmy, akwapark miał być oddany w czerwcu 2012. Tymczasem przed sądami toczą się jeszcze dwie inne sprawy mogące mieć konsekwencje finansowe dla miasta, związane z podwykonawcami na budowie. Jedna w sądzie w Gdańsku, druga w Lublinie.
Szukasz więcej informacji ze Słupska? Kliknij i przeczytaj inne artykuły.
Follow https://twitter.com/gp24_plNajczęściej czytane na gp24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
