MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Weszła do autobusu MZK i wylądowała w szpitalu. Czytelniczka domaga się odszkodowania od przewoźnika

Daniel Klusek
Do połowy września pani Krystyna musi nosić gips. To efekt upadku w autobusie.
Do połowy września pani Krystyna musi nosić gips. To efekt upadku w autobusie. Fot. Krzysztof Tomasik
Krystyna Zarzycka kilkanaście dni temu jechała piątką. Kobieta twierdzi, że w wyniku energicznego manewru kierowcy upadła i zwichnęła bark. Teraz domaga się odszkodowania od przewoźnika. .

Popołudnie 7 sierpnia pani Krystyna zapamięta do końca życia. Kilka minut po godz. 17 słupszczanka weszła do autobusu linii nr 5 przy ul. Szczecińskiej. Wracała od lekarza.

- Wsiadłam do autobusu i skasowałam bilet. Przez cały czas trzymałam się barierki
- mówi pani Krystyna. - Nagle kierowca mocno przyspieszył. Upadłam na środek autobusu. Poczułam silny ból w prawym boku. Nie wiedziałam, czy to złamanie, czy zwichnięcie. Wiedziałam tylko, że stało się coś strasznego. Zaczęłam krzyczeć do kierowcy, żeby się zatrzymał. Błagałam ludzi o pomoc i krzyczałam z bólu. Przeszłam trzy operacje, ale nigdy jeszcze nie bolało mnie tak jak po tym upadku.

Kierowca zatrzymał się na najbliższym przystanku i wezwał do kobiety karetkę.
- Nie wiem, dlaczego jechał, gdy leżałam na podłodze - opowiada pani Krystyna. - Ale najgorsze, że po zatrzymaniu się nawet do mnie nie podszedł i nie przeprosił. Żadnej skruchy. Powiedział tylko, że trzeba było się mocno trzymać, a nie latać po autobusie.

Kobieta trafiła najpierw do przychodni, a potem do szpitala. Tam pod narkozą nastawiono jej zwichnięty prawy bark. Kobieta jeszcze przez miesiąc niemal cała od pasa w górę będzie w gipsie. Potem czeka ją jeszcze wielotygodniowa rehabilitacja.

- Na początek września miałam zaplanowany zabieg laryngologiczny, a potem operację kolana - mówi kobieta. - Już wiem, że trzeba je będzie odłożyć, nie wiem do kiedy.

Krystyna Zarzycka napisała do Miejskiego Zakładu Komunikacji skargę na zachowanie kierowcy. Domaga się także zadośćuczynienia.

- Myślę, że należy mi się odszkodowanie za cierpienie, na leczenie i rehabilitację - mówi czytelniczka. - Przez bardzo ciężki gips trudno jest mi się porusza

Miejski Zakład Komunikacji dopiero na początku tego tygodnia dostał skargę słupszczanki. Wciąż nie wie jeszcze, jak się do niej ustosunkuje.

- Postaramy się bardzo dokładnie i jak najszybciej wyjaśnić tę sprawę - zapowiada Anna Szabłowińska, rzecznik prasowy słupskiego MZK. - Pani Krystyna dostanie od nas informację, jak jej skarga zostanie rozpatrzona.

Jak się dowiedzieliśmy, z kierowcą przeprowadzona zostanie rozmowa, będzie też konfrontacja jego wersji z tą, którą przedstawiła nasza czytelniczka. Z autokomputera odczytane będą też informacje dotyczące m.in. prędkości, z jaką poruszał się pojazd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza