Nie było go w domu, gdy przyszli akwizytorzy pracujący dla Netii. Przyjęła ich żona pana Adama. Młodzi ludzie obiecywali, że jeśli przepiszą się z Telekomunikacji Polskiej SA do Netii, zaoszczędzą sporo na rachunkach telefonicznych.
- Powiedzieli żonie, że określą dokładnie ile, jeśli da im ostatni rachunek telefoniczny z TP - opowiada pan Adam. - Dała. Zabrali kwitek, na którym były nasze dane i wyszli. Po jakimś czasie zaczęły do nas przychodzić dziwne pisma. Okazało się, że wykorzystując te dane i fałszując mój podpis jako głównego abonenta, zawarli oni w moim imieniu umowę na abonament z firmą Netia i zarazem wypowiedzieli w moim imieniu dotychczasową umowę z TP. A ja wcale tego nie chciałem!
Pan Adam dodaje, że bardzo się tym zdenerwował. Miał nawet pretensje do swojej żony.
- Biedna, też bardzo się tym przejęła. Myślę, że z tych nerwów dostała udaru. Leży w szpitalu. Jej stan jest poważny - mówi weteran, który w czasie II wojny światowej przeszedł cały szlak bojowy od Lenino do Berlina, służąc w łączności. Teraz, jak mówi, inni łącznościowcy oszukali go na co najmniej 100 złotych.
Rachunek za marzec, jaki dostał z Netii, jest o 10 złotych wyższy, niż płacił dotychczas w TP SA. W dodatku musi dopłacić 103 złote tytułem jakichś opłat manipulacyjnych, związanych z przeniesieniem numeru.
Interweniowaliśmy w Netii. Małgorzata Babik, rzeczniczka centrali firmy zadeklarowała, że specjalny pracownik przeprowadzi wewnętrzne śledztwo w tej sprawie.
- Pomożemy panu Adamowi. Jeśli fałszerstwo potwierdzi się, zawiadomimy prokuraturę - mówi rzeczniczka. Przyznaje, że Netia w celu pozyskiwania nowych abonentów nawiązuje współpracę z firmami zewnętrznymi, które dostają prowizję od podpisanych umów.
- My jednak najpierw te umowy weryfikujemy i sprawdzamy, czy ludzie świadomie przenieśli się do nas. Zdarzają się nadużycia, za które wymierzamy partnerom kary. Ale nie są to zjawiska masowe - dodaje Babik.
Słupszczanin nie jest jedyną ofiarą łowców abonentów w regionie. Ewa Kaliszewska, powiatowy rzecznik konsumentów w Słupsku, powiedziała nam, że miała sygnały o podobnym nagabywaniu starszych ludzi przez osoby podające się za wysłanników firmy Dialog. Dwie inne skargi na łówców wynajętych przez Netię wpłynęły z Ustki.
- Niestety, niezasadne, bo w umowach były wszystkie informacje, tylko panie składające skargi ich nie doczytały. Netia jednak w geście dobrej woli uznała te reklamacje, choć nie musiała - mówi Ewa Kaliszewska.
Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji, przyznaje, że starsze osoby często padają ofiarą nadużyć, a nawet przestępstw oszustów, wyłudzających np. pożyczki na wnuczka. Policja nie prowadzi jednak dla tego typu zdarzeń odrębnych statystyk.
- Dla nas oszustwo to oszustwo, a fałszowanie dokumentów do fałszowanie dokumentów. Nie porządkujemy tych danych pod kątem ofiar - wyjaśnia policjant Robert Czerwiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?