Sprawa dotyczy zdarzeń z 2020 roku. Kamil B., słupski radny z Klubu Platformy Obywatelskiej (został już wyrzucony i z klubu, i z partii), obiecywał ludziom załatwienie mieszkań komunalnych, powołując się na swoje wpływy w ratuszu. Pięć osób chętnych na mieszkania komunalne zapłaciło mu w sumie 12,5 tysiąca złotych, z tym, że w jednym przypadku chodziło o pożyczkę w wysokości 2,5 tysiąca złotych.
Kamil B. został oskarżony o płatną protekcję i oszustwa. Na etapie śledztwa zaprzeczał, że brał pieniądze od zainteresowanych mieszkaniami. Jednak w czasie procesu zmienił linię obrony. Przyznał się, ale utrzymywał, że nie działał sam, lecz z osobą wysoko postawioną w Urzędzie Miejskim w Słupsku, z którą miały łączyć go intymne relacje, oraz z byłą prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Pod koniec lipca ubiegłego roku Sąd Rejonowy wydał nieprawomocny wyrok, skazując Kamila B. na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 3 tysiące złotych grzywny, naprawienie szkody w wysokości 10 tysięcy złotych. Sąd orzekł także podanie wyroku do publicznej wiadomości z umieszczeniem go na stronie internetowej sądu oraz ratusza przez 30 dni. Oskarżony ma zapłacić także koszty sądowe w kwocie prawie 2 950 złotych.
Wówczas w uzasadnieniu wyroku sędzia Krzysztof Obst podkreślił fakt, że zeznania Kamila B. o wspólnym działaniu z innymi osobami należy traktować jako linię obrony. Obiecane mieszkania bowiem, zwłaszcza przy ulicy Dywizjonu 303 - zgodnie z decyzją Rady Miejskiej w Słupsku - można było otrzymać wyłącznie na zamianę, a ludzie, którzy starali się o nie za pośrednictwem Kamila B. w ogóle nie mieszkali w zasobach komunalnych.
Natomiast Kamil B. przedstawiał się im jako osoba wpływowa, mająca układy. Jednak zwodził potencjalnych lokatorów, umawiał spotkania w ratuszu, w ostatniej chwili je odwoływał. Mówił im, że pieniądze są dla prezesa PGM i aby to uwiarygodnić zrobił skan wpłat, ale sfałszował dokument.
- Kamil B. jest patologicznym kłamcą i w jakimś zakresie mitomanem. Tworzy aurę osoby wszechmocnej, a niewiele to ma wspólnego z rzeczywistością – podsumował wówczas sędzia, podkreślając fakt, że oskarżony oszukał nawet kelnerkę w ciąży, matkę trojga dzieci, której obiecywał mieszkanie w domu przy ulicy Piłsudskiego.
Pokrzywdzeni naiwnie uwierzyli w możliwości Kamila B., ale on jako radny wzbudzał ich zaufanie. Motywem działania Kamila B. były jego długi - kwoty od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych. Nie spłacał pożyczek, za co wytoczono mu kilkanaście spraw cywilnych. Według świadków uprawiał hazard i przegrywał pewne kwoty. Sędzia zaznaczył też, że dodatkową konsekwencją wyroku, jeśli się uprawomocni, będzie wygaśnięcie mandatu radnego.
Tak też się stało. W środę 20 września wyrok za płatną protekcję stał się prawomocny. Obrońca Kamila B. wnosił o złagodzenie kary oraz o niepodawanie wyroku do publicznej wiadomości. Jednak Sąd Okręgowy w Słupsku oddalił apelację, nie zmieniając wyroku sądu pierwszej instancji.
Z uzasadnienia sędzi Aldony Chruściel-Struskiej wynika, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, a kara - w zawieszeniu, wysokość grzywny i inne dolegliwości - jest odpowiednia do popełnionych czynów.
Wyrok też zostanie podany do publicznej wiadomości. Kamil B. straci mandat słupskiego radnego. Inną sprawą Kamila B. zakończoną nieprawomocnym jeszcze wyrokiem jest sfałszowanie dokumentu o nadanie polskiego obywatelstwa Ukraince. Kamil B. za podrobienie podpisu szefowej Kancelarii Prezydenta RP został skazany na rok i cztery miesiące ograniczenia wolności i po 30 godzin prac społecznych miesięcznie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?