W Polsce jest 126 szpitali z certyfikatem akredytacyjnym przyznawanym przez Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia według procedury narzuconej przez rozporządzenie ministra zdrowia. Wczoraj dołączył do nich słupski szpital.
Przeczytaj także: Pacjenci słupskiego SOR: - Lekarze straszą nas policją
- Procedurę podnoszenia jakości rozpoczęliśmy w 2007 roku, przygotowując się do zdobycia certyfikatu ISO - mówi Ryszard Stus, dyrektor szpitala. - Proces akredytacyjny okazał się bardziej skomplikowany. Aby przyznać certyfikat, wizytatorzy Centrum Monitorowania Jakości przetrzepali cały szpital. Przeszliśmy audyty, kontrole, wprowadzaliśmy poprawki - mówi Stus.
Szef szpitala podkreśla, że przyznanie placówce certyfikatu to zasługa wszystkich pracowników szpitala.
Otrzymanie certyfikatu akredytacyjnego, zdaniem dyrektora, świadczy o tym, że słupski szpital jest w stanie wykorzystywać najnowsze osiągnięcia techniki w diagnostyce i leczeniu pacjenta. W ostatnim czasie na sprzęt do tego potrzebny pozyskał 90 mln złotych.
- Brakuje jednak pieniędzy na to, żeby skrócić czas oczekiwania na leczenie i na pełne wykorzystanie tego, co mamy w szpitalu - twierdzi dyrektor.
Przeczytaj także: Pacjentka: Na SOR-ze gorzej niż w schronisku dla zwierząt"
W miniony piątek wysłał on do gdańskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia odwołanie od decyzji NFZ o kontraktowaniu badań rezonansem magnetycznym.
- Jesteśmy w sytuacji nieco lepszej niż szpitale w Gdańsku, które na tomografię i rezonans dostały minimalne kontrakty, bo w Słupsku konkurujemy z mniejszą liczbą placówek - twierdzi dyrektor. - Złożyliśmy jednak odwołanie, bo jak na szpital, kontrakt nam przyznany jest za niski. Nie mamy możliwości zapisywania pacjentów aż do grudnia. Rejestrujemy ich dopiero na przyszły rok.
Dopóki nie zostaną podpisane umowy z NFZ, rejestrację na badanie rezonansem wstrzymało też Centrum Zdrowia Salus.
W trakcie walki o kontrakt są też przyszpitalne poradnie neonatologiczna i proktologiczna.
- To dlatego, że zmieniły się wymogi NFZ dotyczące ich prowadzenia. Teraz lekarz musi w nich dyżurować minimum trzy razy w tygodniu, w tym raz po południu. Mamy kłopot ze spełnieniem tego warunku, bo brakuje specjalistów. Ale jeszcze negocjujemy - twierdzi dyrektor Stus.
Przeczytaj także: Kombatantka ze Słupska czekała z martwicą śródstopia 11 godzin w szpitalu"
NFZ nie zakończył też jeszcze procedury kontraktowania na działalność poradni kardiologicznej i kardiologicznej dziecięcej.
- Za to udało nam się zdobyć kontrakt na prowadzenie chirurgii ogólnej, która do tej pory była tylko w MZOZ-ie przy ul. Tuwima - opowiada dyrektor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?