Niedawno o sposobie działania księgowości starostwa przekonał się jeden z byłych wiceprezydentów Słupska. Gdy otrzymał list polecony ze starostwa słupskiego, ze zdziwieniem przeczytał w oficjalnym piśmie, że jest starostwu winien 2 grosze, bo za mało wpłacił do kasy tego samorządu podatku od nieruchomości. Poza tym poinformowano go, że jeśli nie ureguluje tej zaległej należności, to urząd rozpocznie postępowanie nakazowe.
- To dziwna i nieco śmieszna sytuacja, bo wysłanie do mnie listu w tej sprawie kosztowało znacznie więcej, niż byłem winny starostwu - mówi nasz czytelnik. - Przepisy są niejednoznaczne, ale w tej sytuacji chodzi tylko o to, aby płatnika poinformować, że ma jakąś zaległość. Za tym jednak nie idzie prowadzenie egzekucji, bo jej koszty byłyby o wiele wyższe niż zaległa suma - tłumaczy Paweł Lisowski, rzecznik prasowy starostwa słupskiego.
Zobacz także: Starostwo słupskie powoła Powiatową Radę Działalności Pożytku Publicznego
Zaraz jednak dodaje , że starostwo wysyła do płatników tego typu informacje bardzo rzadko. - Częściej panie z księgowości same z własnych pieniędzy pokrywają tego rodzaju zaległości. Rocznie w naszym starostwie w sumie wynoszą one około 10 złotych - dodaje rzecznik Lisowski.
Przypominamy, że jednak warto uregulować nawet tak małe zaległości, bo nigdy nie wiadomo, co się może stać w przyszłości.
O tym, że życie i instytucje finansowe bywają zaskakujące, w listopadzie 2014 roku boleśnie przekonał się Zbigniew Maślak z Pogwizdowa Nowego na Podkarpaciu. O tym, że ma zaległość w wysokości 1 grosza w spłacie kredytu, który zaciągnął na zakup telewizora, dowiedział się po 10 latach. Wtedy bankowcy poinformowali go, że oprócz 1 grosza długu oczekują zapłaty 30 zł kosztów i 2,54 zł odsetek. W sumie zaległość rencisty urosła ponad 300 tysięcy procent.
- Dla świętego spokoju poszedłem i zapłaciłem im całą zaległość. Mówi się, że jeden grosz to żaden pieniądz. Jak widać, jednak można przez takiego miedziaka nabawić się kłopotów - powiedział "Faktowi" pan Zbigniew. W takich sytuacjach można więc zbagatelizować żądania i oczekiwania wierzycieli, ale lepiej je wyjaśnić i uporządkować, bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie nam życie w przyszłości, zwłaszcza wtedy, gdy jakaś instytucja ma podstawę prawną, aby rozpocząć działania windykacyjne, które mogą być dokuczliwe, a przynajmniej denerwujące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?