Ulica Czarneckiego należy do najkrótszych w mieście, mimo to jest dość zróżnicowana pod względem architektonicznym. Tutaj kontrastują ze sobą domy jednorodzinne wybudowane w latach 80. i 90. z tymi, które postawiono tutaj w latach 30. ubiegłego wieku.
Tutaj nie ma ruchu
Mieszkańcy ulicy Czarneckiego chwalą sobie to, że ich ulica nie jest przejezdna. Lokatorzy mogą więc wypoczywać w swoich domach.
- Kiedy otwieram okno, mogę rozkoszować się ciszą, bo po ulicy jeżdżą tutaj tylko samochody mieszkańców - mówi pani Irena (nazwisko do wiadomości redakcji). - To bardzo komfortowa sytuacja. Mamy co prawda w pobliżu dość ruchliwą ulicę Wazów, ale stamtąd nie dobiegają do nas żadne hałasy. Drzewa w parku wszystko tłumią.
Niektórzy lokatorzy, z którymi udało nam się porozmawiać, narzekali jednak na głośną muzykę dobiegającą wieczorami w pobliskiego pubu mieszczącego się w parku.
- Kiedy odbywają się tam wieczory karaoke, nie da się spać. Nawet przy zamkniętych oknach słychać wycie pijanych pseudowokalistów - mówi jeden z mieszkańców ulicy.
- Nie byłoby w tym nic złego, gdyby tego typu imprezy kończyły się o 22 lub po tej godzinie organizatorzy ściszali muzykę.
Kilka kroków do parku
Mieszkańcy ulicy Czarneckiego chwalą sobie to, że na wyciągnięcie ręki mają park.
- Można tam posiedzieć i odpocząć po całym dniu pracy. Jest tam bardzo przyjemnie, bo wszędzie są drzewa. Nawet w czasie największego upału można się trochę ochłodzić - mówi jedna z mieszkanek.
- W zimie dzieci mogą podjeżdżać tam na sankach. Szkoda tylko, że do tej pory nie powstał tam żaden plac zabaw.
Nie wszyscy jednak spędzają wolny czas w parku. Wielu mieszkańców bardziej woli w czasie pogodnych dni siedzieć na tarasach za zapleczach swoich domów.
- W parku słychać przejeżdżające samochody, a u nas w ogródkach jest cicho i przyjemnie - dodaje pani Irena.
Angielski od małego
Od strony ulicy Czarneckiego znajduje się też wejście do anglojęzycznego prywatnego przedszkola Zielona Dolina, które powstało tutaj trzy lata temu. Przy okazji naszych wizyt na poszczególnych ulicach dyrektorzy przedszkoli często skarżą się na zniszczone zabawki przez chuliganów. Właściciele tej placówki twierdzą, że do tej pory nie mieli tego typu problemów.
- To spokojna okolica - mówi jedna ze współwłaścicielek przedszkola. - Mamy jednak bramę zamykaną na klucze magnetyczne. Staramy się też nie przeszkadzać mieszkańcom, dlatego wydzieliliśmy miejsca parkingowe, na których mogą stawiać swoje samochody rodzice naszych małych podopiecznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?