MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanie: chcemy więcej wolności dla naszych psów!

Fot. Kamil Nagórek
Piesek Gruby na spacerze ze swoją panią.
Piesek Gruby na spacerze ze swoją panią. Fot. Kamil Nagórek
Właściciele psów ze Słupska twierdzą, że są dyskryminowani. Tępi ich straż miejska, do parków w centrum mają zakaz wstępu, do tego nie ma żadnego miejsca, gdzie ich zwierzaki mogłyby pobiegać bez smyczy.

Coraz więcej czytelników skarży się nam, że ma problem z wyprowadzaniem swoich psów na spacer. Twierdzą, że dostają mandaty nawet za to, że ich pies biega po polu mieszczącym się na obrzeżach miasta czy w lesie.

- Mam wrażenie, że strażnicy miejscy tępią właścicieli czworonogów - mówi Kacper Jakubik ze Słupska, posiadacz owczarka niemieckiego.

- Ostatnio aktywnie prowadzą akcję karania właścicieli psów, którzy po nich nie sprzątają. Teraz wystawiają też mandaty, kiedy pies biega bez smyczy, chociaż ma kaganiec. Ostatnio jak zwykle poszedłem na pusty teren przy ulicy Zaborowskiej. Szogun swobodnie tam biegał. Podszedł do mnie strażnik i chciał wystawić mandat. Zostałem pouczony, ale kilku moich znajomych dostało kary.

Właściciele czworonogów twierdzą, że w mieście pojawia się coraz więcej zakazów wprowadzania psów.
- Czworonogi nie mogą już biegać na wielu osiedlowych trawnikach, mają zakaz przebywania w parkach - dodaje Katarzyna Olszewska ze Słupska. - W lasach też nie można ich wypuszczać. W mieście nie ma więc miejsc, w których można by swobodnie spuścić ze smyczy psa, żeby się wybiegał. Co mamy zrobić ze zwierzakami?

Na to pytanie nie potrafili odpowiedzieć ani strażnicy miejscy, ani strażnicy leśni.
- W mieście rzeczywiście nie ma wydzielonego miejsca, gdzie można by swobodnie spuścić ze smyczy czworonoga - mówi Agnieszka Rosińska ze straży miejskiej. - Zgodnie z naszym prawem lokalnym można to tylko robić na terenach mało uczęszczanych przez ludzi i sprawować wtedy pełną kontrolę nad zachowaniem zwierzaka.

W mieście jednak wszędzie spacerują ludzie.

Ireneusz Radaszewski, komendant posterunku straży leśnej nadleśnictwa Ustka, także potwierdza, że w lasach też nie można swobodnie puszczać psów.
- Pies musi być w kagańcu i na smyczy - mówi Ireneusz Radaszewski. - Pies mógłby pobiec i zaatakować dziką zwierzynę.

Właściciele psów zaczęli więc radzić sobie w inny sposób.
- Posiadacze psów zaczęli niszczyć nasze ogrodzenie i wypuszczać je bez smyczy do naszego ogródka - skarży się Bożena Kijewska, kierownik miejskiego żłobka nr 3 w Słupsku. - Kiedy nasz konserwator naprawiał dziury w ogrodzeniu, jeden z mieszkań-ców pobliskiej ulicy powiedział mu, żeby tego nie robił, bo i tak w nocy zrobi nową dziurę. Sprawę zgłosiłam strażnikom miejskim.

O skargach powiadomiliśmy urzędników.
- Na razie analizujemy możliwości stworzenia kolejnych w naszym mieście psich toalet, jak również wybiegu dla psów, gdzie właściciel bez obaw ukarania mandatem mógłby spuścić psa ze smyczy - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prezydenta miasta.

- Zakaz wprowadzania psów dotyczy częściowo Parku Kultury i Wypoczynku, parku im. Jerzego Waldorffa, alei Henryka Sienkiewicza, skweru im. Pierwszych Słupszczan przy ulicy Starzyńskiego, parku im. Polskiego Czerwonego Krzyża, skweru przy ulicy Tuwima oraz ogrodu Zamkowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza