Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupszczanie pozbawieni mieszkania walczą z koncernem Orlen. Mają dosyć życia na walizkach

Zbigniew Marecki
Mariola Oleksik przed budynkiem, w którym kiedyś mieszkała z rodziną.
Mariola Oleksik przed budynkiem, w którym kiedyś mieszkała z rodziną. Fot. Krzysztof Tomasik
Mariola i Dariusz Oleksikowie razem z dziećmi już prawie 3 lata tułają się po stancjach. Twierdzą, że koncern Orlen przyczynił się do zniszczenia ich mieszkania. Sprawa skończy się w sądzie.

Oleksikowie odziedziczyli po dziadkach czteropokojowe mieszkanie na piętrze przedwojennego budynku przy ul. Garncarskiej 18 w Słupsku. W wymianę dachu zainwestowali całe swoje oszczędności. Włożyli też sporo pieniędzy w remont wnętrza.

Niestety, w 2006 roku PKN Orlen rozpoczął inwestycję na sąsiedniej działce. Wywieziono sporo ziemi, przez półtora miesiąca wypompowano nadmiar wydobywającej się wody, a później ciężki sprzęt utwardzał podłoże pod płytę stacji benzynowej. Wkrótce na budynku pojawiły się pierwsze rysy. Potem było już tylko gorzej. Zwichrowały się podłogi. Niektórych drzwi nie można było otwierać w ogóle, a tynki zaczęły się obsypywać całymi kawałami. Po ekspertyzach biegłych w sierpniu 2007 roku nadzór budowlany wydał nakaz wyprowadzenia się z budynku mieszkających tam rodzin.

- PGM przeprowadził rodzinę wynajmującą mieszkanie do innego lokalu, a my jako właściciele mieszkania musieliśmy się przeprowadzić na stancję - opowiada pani Mariola.

Mieszkają tam do tej pory, bo nie mogą się porozumieć z PKN Orlen. Zaproponowano im, że koncern wykupi ich zniszczone mieszkanie razem z całym budynkiem, który cały czas stoi zamknięty na kłódkę. Do tej pory jednak nic z tych deklaracji nie wyszło, mimo że w lipcu ub. roku przedstawiciele Orlenu zaproponowali, by Oleksikowie wynajęli biegłego, który wyceni ich mieszkanie.

- Biegły wskazany przez słupski magistrat wycenił mieszkanie na ponad 280 tysięcy złotych - opowiada pani Mariola. - Nawet przystaliśmy na dalsze negocjacje, w trakcie których zgodziliśmy się na obniżenie wyceny o ponad 20 tysięcy złotych, bo obiecywano nam, że wówczas zarząd PKN Orlen szybko podejmie decyzję o kupnie mieszkania. Niestety, wszystko się urwało i do tej pory nie mamy żadnej odpowiedzi.

Pani Oleksik nie ukrywa, że jest już bardzo zmęczona tą sprawą. Ma dosyć gnieżdżenia się na stancji. - Jeśli do wiosny nie dojdzie do rozstrzygnięcia tej sprawy, to wprowadzę się z rodziną do mieszkania na ul. Garncarskiej, bo na zakup innego mieszkania mnie nie stać - zapowiada.

Oleksikowie zamierzają wystąpić do sądu z pozwem cywilnym przeciw Orlenowi. My próbowaliśmy przez dwa tygodnie dowiedzieć się, jakie jest ostateczne stanowisko Orlenu w sprawie Oleksików. - Uważamy, że najlepszym rozstrzygnięciem w tej sytuacji jest sprawa sądowa. Biegli bowiem nie uznali jednoznacznie, że do uszkodzenia budynku doszło w czasie budowy stacji paliw. Co prawda chcemy ugody, ale uważamy, że żądania finansowe państwa Oleksików są zbyt wygórowane - powiedział nam Dawid Piekarz, rzecznik Orlenu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza