Pani Kasia od siedmiu lat mieszka i pracuje w Londynie, gdzie zetknęła się z osobami, które pokonały Kanał La Manche wpław. - Zainspirowały mnie do podjęcia takiej próby. Myślę, że taki wyczyn buduje pozytywne nastawienie do życia - mówi słupszczanka.
Pokonanie Kanału La Manche jest uważane za jeden z największych wyczynów w pływackim świecie. Do tej pory udało sie to tylko dwóm Polakom: Teresie Zarzeczańskiej w 1975 roku i Romualdowi Szopie trzy lata później.
Do przepłynięcia jest 35 kilometrów w najwęższym miejscu, pomiędzy angielskim Dover i francuskim Calais. Potrzebna jest nie tylko żelazna kondycja fizyczna, ale również psychiczna.
- Z opowiadań pływaków wiem, że siła i wytrenowanie to 25 procent sukcesu, 5 procent to dobra pogoda. Reszta to odporność psychiczna - opowiada Katarzyna Frąckowska.
Trzeba się jeszcze zmagać z prądami morskimi, chłodem, meduzami, a także... śmieciami pływającymi w wodzie. Kanał La Manche jest jednym z najbardziej zaśmieconych szlaków morskich.
Przepłynięcie Kanału La Manche jest również sporym zadaniem logistycznym. Nie wystarczy wejść do wody i ot tak, popłynąć. Trzeba wynająć pilota i ratowników, którzy asytują pływakowi oraz powiadomić władze żeglugowe Francji i Wielkiej Brytanii. Wcześniej trzeba też opłacić trenerów i kupić sprzęt. Dlatego pani Kasia poszukuje sponsorów, którzy wspomogą jej wyprawę.
Będziemy śledzić przygotowania słupszczanki do pokonania Kanału La Manche.
Katarzyna Frąckowska ma 30 lat. Jest absolwentką Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Kontakt z wodą miała od najmłodszych lat. Pływać nauczyła się jeszcze w przedszkolu. Pod koniec podstawówki zdobyła uprawnienia ratownika. Teraz ma kilka patentów ratowniczych i żeglarskich. Jednak swoją pasję traktuje wyłącznie amatorsko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?