Jak informuje Renata Cieslik ze słupskiej Straży Ochrony Zwierząt, interwencje trwają od wczesnych godzin rannych aż do późnego wieczora. Bardzo wiele dotyczy psów pozostawionych na opustoszałych teraz działkach, a także na innych posesjach. Wiele z tych zwierząt cierpi teraz nie tylko z głodu i pragnienia, ale także z powodu odmrożeń.
- Nawet domowe pieski mają problemy, bo na mrozie pękają im opuszki na łapach i krwawią. Środek zaradczy, to wazelina albo inny tłuszcz - mówi Cieślik.
Jej współpracownicy w ciągu ostatnich dni uratowali kilka kotów, które sierścią przymarzły do piwnicznych okienek i nie mogły się uwolnić. W Klęcinku trzeba było ratować klacz i kilka młodych koni, pozostawionych na pastwisku. Groziło im zapalenie płuc, a w konsekwencji nawet eutanazja.
Problem stwarzają też koty, które grzeją się przy studzienkach ciepłowniczych, w konsekwencji czego wilgotnieje im sierść.
- Te koty, to nieświadomi samobójcy. Po odejściu od tych studzienek z przemoczona sierścią grozi im zamarznięcie - przestrzega Renata Cieślik.
W lasach trwa dokarmianie dziczyzny. Marian Wilczewski z Zarządu Okręgu Polskiego Związku Łowieckiego powiedział nam, że do paśników wsypywane są teraz rośliny okopowe: buraki i ziemniaki, bo zawierają sporo wody, której zwierzyna nie może pozyskać z innych źródeł.
- Najtrudniej mają dziki, bo ziemia jest zmarznięta. Niektóre mogą nie przeżyć tej zimy - powiedział nam słupski myśliwy. Jak dowiedzieliśmy się w PZŁ, w lasach powiatów Słupsk, Bytów, Lębork, Człuchów i Sławno żyje obecnie około 10 tys. jeleni, 400 danieli, 24 tys. saren i około 10 tys. dzików.
Jak pomagać ptakom w zimie piszemy w środowym (8 lutego) "Głosie" na str. 4
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?