Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spieszcie się zadawać pytania. Felieton Przemysława Szymańczyka, redaktora naczelnego "Głosu Pomorza"

Przemysław Szymańczyk
Przemysław Szymańczyk
Mój serdeczny kolega z Gdańska, człowiek odpowiedzialny i gruntownie wykształcony, podczas kolegiów redakcyjnych - gdy tylko się ożywi - podkreśla, że jeszcze... walczy. Wprawdzie nie mogę ujawnić, o co toczy bój (mamy swoje męskie tajemnice), ale teoretycznie to nie ma to nic wspólnego z misją tworzenia rządu, jakiej podjął się premier Mateusz Morawiecki. Ten przekonuje, że to wcale nie jest mission imposible, a możliwy do zrealizowana scenariusz (o prawdopodobieństwo należy pytać u buka).

Szczerze wątpię i nie postawię 100 złotych na to, że mu się uda, ale przecież często tego rodzaju zadania specjalne mają przynieść efekty w przyszłości, a ich prawdziwy cel jest inny niż deklarowany. W polityce numer stosowany od wieków.

"Kruszenie lodu" pomiędzy wybranymi uczestnikami gry, wywołanie napięcia w obozie rywala, czy też próby wyświetlenia zainteresowanym scenariusza możliwego do zrealizowania w przyszłości - to jest cel, o jaki walczy teraz Mateusz Morawiecki.

Część obozu, pewna przejęcia władzy, to wie i stąd tak nerwowe reakcje.

Czas jaki dostały "zjednoczone siły opozycji" jest dla nich błogosławieństwem, bo trudno na poważnie przyjąć jako gotowość do sprawnego rządzenia podpisanie dokumentu pełnego komunałów i ogólników, który w nieco łagodniejszej formie prezentuje znany uliczny pogląd opisany ośmioma gwiazdkami.

Zatem na ocenę decyzji Prezydenta RP i działań, jakie podjął kandydat na Prezesa Rady Ministrów, trzeba będzie zaczekać. Moim zdaniem zresztą niedługo. Bo liczna niedorzecznych pomysłów, kuriozalnych wypowiedzi i powtarzanych z rewolucyjnym wzmożeniem deklaracji przedstawicieli części obozu liberalno-lewicowego, każe postawić pytanie o trwałość budowanego przymierza.

Przecież "gwałcone krowy" to tylko ideologiczne szaleństwo przy naprawdę groźnej koncepcji skrócenia kadencji prezydenta poprzez referendum.

Wyprowadzenie prezesa Narodowego Banku Polskiego w kajdankach przez "silnych ludzi", rewolucja w telewizji publicznej w "ciągu 24 godziny bez ustawy", a już po 15 października powtarzany niczym mantra koncept rządzenia na podstawie uchwał - dopełniają obrazu neopraworządności i pogłębionej demokracji. Natomiast wypowiedziany na poważnie postulat zmiany terminu obchodów Narodowego Święta Niepodległości z 11 listopada na, uwaga... 15 października [sic!] jest wisienką na torcie (przepraszam - truskawką) opisu nastroju odwetu.

I to dlatego jestem wyjątkowo spokojny, że rewolucyjny rejwach doprowadzi ten obóz do zguby. Chyba, że grzechy Prawa i Sprawiedliwości z drugiej kadencji oraz kampanii wyborczej zostaną przez polityków tej formacji powtórzone. Ale to temat na inny felieton.

Pewno zastanawiacie się państwo, czy na koniec wyjawię, o co walczy wspomniany kolega. Otóż niech wskazówką będzie zdanie wypowiedziane w maju 2020 roku przez Rafała Trzaskowskiego. To wyjątkowo nieudana trawestacja twórczości księdza Jana Twardowskiego przez kandydata na urząd prezydenta RP: „spieszcie się zadawać pytania, bo mało czasu zostało”.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza