Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Demokracja Bezpośrednia, czyli referendum

Przemysław Szymańczyk
Przemysław Szymańczyk, Redaktor Naczelny
Przemysław Szymańczyk, Redaktor Naczelny archiwum
Jak niewydolna jest demokracja, przekonaliśmy się nieskończenie wiele razy. Od zakończenia pierwszej wojny światowej hołubiona formuła sprawowania rządu dusz wielokrotnie się skompromitowała. Nie tylko w starciu z podmiotami zewnętrznymi, czyli z tyranami i autorytarnymi państwami, ale również wewnętrznie, nieustanie sama wskazując na własne wady, ograniczenia i słabości.

Przykłady kuriozalnych decyzji, szkodliwych dla obywateli, a nawet groźnych dla funkcjonowania organizacji, jakimi są państwa narodowe, ba… mieszkańców całej planety, można mnożyć bez ograniczeń. Dostarczać jak fabryczna taśma. Ot choćby… taki drobiazg jak przejęcie władzy przez Adolfa Hitlera w Niemczech. Przecież nie odbyło się w wyniku przewrotu czy masowej rewolucji, z użyciem przemocy - tylko z wykorzystaniem i na podstawie procedur demokratycznych. W Rosji carskiej ustrój powszechnej szczęśliwości i dobrobytu bolszewicy wprowadzili zgoła inaczej, ale to uwaga na marginesie rozważań o demokracji. Jednak wróćmy jeszcze do historii: z udziałem demokratycznych przywódców demokratycznych państw (USA i Wielka Brytania plus Sowiety) okrojono Polskę - która poniosła największe straty w czasie drugiej wojny światowej - ze znacznej części jej przedwojennego terytorium.

Dwie dekady temu w 2001 roku Sejm i Senat zakazał pracy w niedzielę, ale demokratycznie wybrany Prezydent Aleksander Kwaśniewski ustawę zawetował. Do suwerena się nie odwołał i referendum na tę okoliczność nie przewidział… w ramach procedur demokratycznych.

Demokracja zatem to lipa, ale … czy stworzono lepszy instrument, który lepiej oddawałby wolę suwerena? Czy jest alternatywa? Nawet najwięksi krytycy lub ci, którzy odwołują się do utopijnych wariacji, nie są w stanie zastąpić, nawet w rozważaniach akademickich, tzw. demokracji przedstawicielskiej, efektywniejszą formułą. I oni są zdani na powszechnie obowiązujący model.

Czyli demokracji pośredniej, tj. przedstawicielskiej, opartej na periodycznej wymianie przynajmniej części członków politycznego aparatu państwowego, głównie w formie wyborów powszechnych do parlamentu. Z zastrzeżeniem, że system zasadza się raczej na kontroli działania aparatu państwowego przez obywateli niż na faktycznym i stałym braniu przez nich udziału w podejmowaniu decyzji państwowych.

Uzupełnieniem tego modelu są wprowadzone do niego elementy demokracji bezpośredniej, np. referendum, które w szczególnych okolicznościach daje obywatelom możliwość podejmowania konkretnych decyzji państwowych przynależnych aparatowi państwowemu, czyli politykom.

Ten moment to rzadka chwila, w której mamy jako obywatele pełnię władzy. Zastępujemy polityków. Realnie. Referendum bowiem jest najbardziej rozpowszechnioną formą demokracji bezpośredniej.

To wówczas nasze stanowisko jest decydujące, a nasze zdanie zastępuje zdanie polityków i ma moc sprawczą.

Dlatego będziemy namawiać Państwa do wzięcia w nim udziału, a polityków zapytamy o ich opinię w tej kwestii. Nasze łamy udostępnimy wszystkim komitetom wyborczym zarejestrowanym na Pomorzu. Tylko od nich zależy, czy z tej możliwości skorzystają. Demokratycznie.
Nasz cykl potrwa trzy tygodnie. Kolejne opinie ukazywać się będą we wtorki, środy i czwartki.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Demokracja Bezpośrednia, czyli referendum - Głos Koszaliński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza