Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielcy w Słupsku chcą sprzedać Karinę

Wojciech Frelichowski [email protected]
Spółdzielcy w Słupsku chcą sprzedać KarinęBudynek Kariny przy pl. Dąbrowskiego w Słupsku czeka na nowego właściciela.
Spółdzielcy w Słupsku chcą sprzedać KarinęBudynek Kariny przy pl. Dąbrowskiego w Słupsku czeka na nowego właściciela. Łukasz Capar
Budynek Lekarskiej Spółdzielni Pracy przy placu Dąbrowskiego jest wystawiony na sprzedaż. Ponosimy coraz wyższe koszty jego utrzymania, a nasze przychody są coraz niższe – tłumaczy decyzję prezes spółdzielni.

Budynek, który jest do sprzedaży, to popularna Karina. Taką zresztą nazwę miała onegdaj Lekarska Spółdzielnia Pracy, która jest właścicielem obiektu. Od kilku dziesięcioleci funkcjonują w nim gabinety lekarskie różnych specjalizacji. Większość działa w ramach Spółdzielni, ale niektóre są wynajmowane lekarzom niezrzeszonym w Spółdzielni. Są też pomieszczenia, głównie z własnym wejściem od zewnątrz, które wynajmują inne firmy.

– Ten budynek jest już za duży na nasze potrzeby. Rosną koszty jego utrzymania, a my, jako spółdzielnia, nie jesteśmy w stanie ponosić tych opłat
– mówi dr Sławomir Kaliński, prezes Lekarskiej Spółdzielni Pracy w Słupsku.

Dodaje przy tym, że aby nadal świadczyć w tym budynku usługi lekarskie, to zgodnie z wymogami unijnymi należałoby go zmodernizować. Np. zainstalować windę, podjazdy dla niepełnosprawnych, skomputeryzować obiekt, nie mówiąc już o ogólnym remoncie. Na to wszystko spółdzielcy nie mają środków.

– Nie mamy nawet porządnego parkingu, bez którego trudno obecnie świadczyć usługi. Mamy nawet problem z wywozem śmieci, bo sąsiednie posesje tak się poogradzały, że pojazdy PGK nie mają jak podjechać na zaplecze. Muszą stawać na chodniku – opowiada dr Kaliński.

Rosną też wymagania NFZ. Jeśli lekarze chcą świadczyć usługi dla pacjentów ubezpieczonych, to płatnik, czyli właśnie NFZ, obliguje, aby przychodnia była wyposażona w nowoczesny sprzęt. A to kosztuje.

Jest też inny powód, który skłonił spółdzielnię do sprzedaży swojej dotychczasowej siedziby. – Spółdzielczość, szczególnie w branży lekarskiej, jest schyłkową formą działalności. W naszym przypadku coraz więcej członków spółdzielni jest w wieku emerytalnym, a nowych członków nie przybywa – tłumaczy prezes spółdzielni lekarskiej.

Cena wywoławcza za budynek Kariny wynosi 2,9 mln zł. Ofertą zainteresowała się pewna firma z Gdańska, która chciała przeznaczyć budynek na wynajem innym podmiotom. Jednak do transakcji nie doszło. – Z ich kalkulacji chyba wynikło, że zbyt długo musieliby czekać na zwrot poniesionych kosztów – przypuszcza dr Sławomir Kaliński.

Dodaje, że jeśli budynek zostanie sprzedany, to spółdzielcy nie będą szukać nowej siedziby – Lekarska Spółdzielnia Pracy w Słupsku zakończy działalność spółdzielni.

O spółdzielni
Budynek Kariny powstał pod koniec lat 60. ubiegłego wieku na potrzeby spół-dzielni pracy lekarsko-rzemieślniczej. Kiedy się zawią-zała, jeszcze w latach 60., oprócz lekarzy jej członkami byli fryzjerzy. Prowadzili działalność przy ul. Niedział-kowskiego, ale do Kariny przeprowadzili się już tylko lekarze i odtąd była to spółdzielnia lekarska.
W czasach PRL-u była to namiastka wolnorynkowej działalności, gdzie pacjenci mogli liczyć na nieco lepsze usługi niż w państwowej
służbie zdrowia, bo porady były (i są) płatne. W tamtych czasach duże wzięcie w Karinie miały m.in. gabinety dentystyczne, bo dysponowały dobrymi materiałami stomatologicznymi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza