MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia, proszę otworzyć!

Redakcja
Ani z ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, ani ze statutu spółdzielni nie wynika, by mogła ona mieć swobodny dostęp do mieszkań lub lokali użytkowych

Tak argumentował Sąd Najwyższy wyrok wydany w sprawie, w której członek spółdzielni mieszkaniowej (lokatorsko-własnościowej) odmówił prawa wstępu władzom tejże do wykupionego przez siebie lokalu użytkowego podczas remontu. A sąd uznał, że spółdzielnia może żądać, by jej członkowie udostępnili jej swoje lokale tylko w wypadkach określonych w statucie spółdzielni, czyli w tym przypadku tylko w razie awarii lub wymiany instalacji.

Sądy mają różne zdanie

Zanim jednak do tego wyroku doszło Andrzej M. procesował się ze spółdzielnią długo. Ta bowiem wystąpiła do sądu, gdy on zabrał się za remont lokalu użytkowego i nie wpuścił przedstawicieli spółdzielni, kiedy chcieli dokonać w tym samym lokalu inwentaryzacji robót budowlanych. Tymczasem spółdzielnia chciała koniecznie zobaczyć, co też lokator w tych wnętrzach wyczynia. Sąd pierwszej instancji jednak tej ciekawości spółdzielni nie podzielił i pozew oddalił.
Spółdzielnia się jednak uparła i... sprawa trafiła do sądu okręgowego. Tam nowi sędziowie spojrzeli na problem inaczej. Jako właściciel majątku - spółdzielnia ma prawo nim rozporządzać w granicach, jakie przyznaje właścicielowi art. 140 kodeksu cywilnego. Jeśli ktoś odmawia spółdzielni dostępu do lokalu, uniemożliwia tejże dbałość o bezpieczeństwo budynku. A taką dbałość nakazują przepisy prawa budowlanego - argumentował sędzia przewodniczący.

Najwyższy mówi "nie"

Tym razem lokator nie popuścił i wniósł do sądu o kasację - jego zdaniem krzywdzącego - wyroku. Przed Sądem Najwyższym więc starły się po raz kolejny tęgie głowy biegłe w prawie. - Prawo własności, na które powołuje się spółdzielnia, nigdy nie było i nie jest nieograniczone. Nie może być pretekstem do samowoli wobec członków spółdzielni - argumentowała jedna strona. - Jak spółdzielnia ma dokonywać okresowych przeglądów, gdy jej pracownicy nie mają wstępu do lokalu. Tam były wykonywane jakieś prace budowlane, chcieliśmy więc sprawdzić, czy nie ma potrzeby zawiadamiania o zagrożeniu inspektora nadzoru budowlanego - replikowała druga.
Sąd Najwyższy podzielił pogląd z pierwszej rozprawy. Uznał tym samym, że spółdzielnia mieszkaniowa nie może żądać od swoich członków, by udostępniali jej swoje lokale na każde żądanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza