Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o stary niemiecki cmentarz w Zębowie

Zbigniew Marecki
– Ze zgrozą zauważyliśmy, że w tym miejscu, gdzie kiedyś stały krzyże i były groby, teraz jest zaorana ziemia – powiedział nasz czytelnik, który nie mógł się pogodzić z tym widokiem.
– Ze zgrozą zauważyliśmy, że w tym miejscu, gdzie kiedyś stały krzyże i były groby, teraz jest zaorana ziemia – powiedział nasz czytelnik, który nie mógł się pogodzić z tym widokiem. Łukasz Capar
- Niegdy nie zaorałem żadnego grobu. Orałem tylko tam, gdzie grobów nie ma - zapewnia Artur Kupisiński, rolnik z Zębowa.

O tym, że w Zębowie zaorano poniemiecki cmentarz, poinformował nas czytelnik ze Słupska, który pojechał do tej wsi ze znajomymi z Niemiec. Chcieli oni tam zapalić znicze na poniemieckich grobach.

- Ze zgrozą zauważyliśmy, że w tym miejscu, gdzie kiedyś stały krzyże i były groby, teraz jest zaorana ziemia - powiedział nasz czytelnik, który nie mógł się pogodzić z tym widokiem.

Pojechaliśmy do Zębowa. Okazało się, że na działce koło tamtejszego kościoła rzeczywiście niedawno ktoś orał.

Zrobił to Artur Kupisiński, rolnik z Zębowa, którego dziadkowie osiedli po II wojnie światowej w pobliżu świątyni.

Mieszkali w poniemieckim domu, z którego wychodziło się na przyznaną im łączkę.

- Na jej części rzeczywiście znajduje się kilka grobów. Tego miejsca nigdy nie oraliśmy. Kilka lat temu przenieśliśmy tylko kilka krzyży na teren cmentarza komunalnego, który znajduje się po drugiej stronie kościoła - opowiada pan Kupisiński.

Jednocześnie twierdzi, że była już mowa o ekshumacji resztek ciał z grobów, które leżą na odziedziczonej przez niego działce, ale do tego nie doszło. - Odnoszę wrażenie, jakby oczekiwano, że ja to sfinansuję, ale to przecież nie są groby mojej rodziny - powiedział nam pan Kupisiński.

Z kolei Krzysztof Banach, właściciel firmy Kalla, która opiekuje się cmentarzem przy kościele filialnym w Zębowie na zlecenie proboszcza prarafii w Sycewicach, twierdzi, że mógłby dokonać ekshumacji, gdyby otrzymał stosowne zlecenie.

- Bez takiego zlecenia nie mogę działać. Kilka lat temu rozmawiałem na ten temat z proboszczem, ale nie podjął tematu - dodaje Banach.

Ksiądz Zbigniew Dudojć, proboszcz parafii w Sycewicach, wie o dwóch grobach, które znajdują się na działce pana Kupisińskiego.

Według niego są to prawdopodobnie groby członków znanych rodów, którzy mieszkali w okolicach niemieckiego Słupska.

- Ja jednak nic nie mogę zrobić, bo działka nie należy do kościoła. Ona jest prywatną własnością pana Kupisińskiego. Nawet jak rozmawiałem na temat tych grobów w gminie, to usłyszałem, że nie mogę się zajmować grobami na prywatnej działce. Sytuacja jest patowa, ale tak to wygląda - tłumaczy ks. Dudojć.

Tymczasem Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica, jest gotów przeprowadzić ekshumację resztek prochów z obu grobów.

- Muszę jednak dostać takie zlecenie. Najlepiej od członków rodzin osób, które zostały tam pochowane. Gdyby czytelnik, który zaalarmował "Głos Pomorza", zgłosił się do mnie, mogę podjąć rozmowy z jego gośćmi - oznajmia wójt Kuliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza