Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stracił szybę w aucie. Ma pretensje do policji

Zbigniew Marecki
zdjęcia poglądowe
Waldemar Ch. ze Słupska uważa, że drogówka nie dopełniła obowiązków, zajmując się wyjaśnianiem zdarzenia, w wyniku którego stracił przednią szybę w aucie.

2 września 2013 r. o godz. 9 pan Waldemar jechał fiatem sedici ul. Braci Staniuków w kierunku Włynkówka. W tym samym czasie tą samą drogą Mariusz K. jechał w przeciwną stronę ciężarówką wypełnioną ziemią.

- Gdy byliśmy na wysokości Łososia, prawdopodobnie z burty ciężarówki spadł kamień i uderzył w przednią szybę mojego samochodu. Oczywiście szyba została rozbita - opowiada pan Waldemar. Zawrócił i pojechał za cię-żarówką. Wezwał policję. Przyjechał patrol złożony z funkcjonariusza i funkcjonariuszki. Opowiedział im, co się stało.

- Policjant wziął ode mnie dokumenty. Spisał dane, a potem powiedział, że protokół sporządzi na komendzie, bo pada deszcz i w takich warunkach nie będzie go pisał - relacjonuje pan Waldemar.

Czekał ponad dwa miesiące. Potem poszedł do swojej firmy ubezpieczeniowej - TU Generali. Inspektor zrobił całą dokumentację i wysłał go na Komendę Miejską Policji w Słupsku, aby przywiózł zaświadczenie potwierdzające numer rejestracyjny ciężarówki Mariusza K. Sekretarka wydała panu Waldemarowi potrzebne dane bez problemu. Wtedy wymienił szybę i spokojnie czekał na odszkodowanie. Jednak się nie doczekał. Zamiast tego pracownik TU Generali poinformował go, że odszkodowania nie będzie, bo kierowca ciężarówki nie przyznał się do winy, a policja uznała, że zdarzenie na drodze miało charakter losowy. Dlatego kierowca MAN-a nie został ukarany. W TU Generali doradzono mu, aby napisał odwołanie.

- Ostatecznie poprosiłem policję o zaświadczenie dotyczące mojej sprawy. Przeczytałem w nim, że funkcjonariusze po przeprowadze­niu niezbędnych czynności sporządzili dokumentację. Rzecz w tym, że przy mnie protokołu nie sporządzili, a jedynie zebrali dane osobowe ode mnie i kierowcy ciężarówki. W zaświadczeniu napisano także, że ja wymijałem ciężarówkę, a tymczasem myśmy tylko się mijali. To zupełnie inna sytuacja. Policjanci napisali także, że kamień wypadł spod kół ciężarówki. To moim zdaniem niemożliwe, bo kamień spadł na szybę, gdy znajdowałem się na wysokości kabiny MAN-a - relacjonuje pan Waldemar. Uważa, że policjanci się pomylili, w wyniku czego sam musi zapłacić 2400 zł za wymianę szyby. Na razie napisał odwołanie w tej sprawie. Zapowiada też złożenie doniesienia do prokuratury, bo jego zdaniem policjanci nie dopełnili obowiązków służbowych.

Komisarz Marek Komodołowicz, szef słupskiej drogówki, uważa jednak, że policjanci z patrolu zachowali się poprawnie. - Sam długo pracowałem na drogach i zachowywałem się tak samo. Policjanci zebrali dane osobowe i numery polis. Na miejscu spisali notatkę służbową. Sprawę pozostawiliśmy bez dalszego biegu, bo kierowca ciężarówki nie może odpowiadać za to, że kamień wyskoczył spod jej koła. Takiej sytuacji nie można przewidzieć. My tę sprawę zakończyliśmy
- mówi kom. Komodołowicz.

Według niego pan Waldemar może się odwoływać do firmy ubezpieczeniowej, a nawet do sądu. Komodołowicz dodaje, że nic nie wiedział o tym, iż nasz czytelnik kwestionuje opis przebiegu zdarzenia drogowego.
Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza