- Od kiedy w straży pożarnej?
- Mam 26 lat, a do ochotniczej straży pożarnej wstąpiłem, gdy miałem 19 lat. Można powiedzieć, że służba w straży była moim marzeniem od dzieciństwa. Gdy byłem dzieckiem i słyszałem syrenę wzywającą strażaków do akcji, to zawsze jeździłem z kolegami rowerem zobaczyć, co się dzieje. Wcześniej do OSP wstąpili moi dwaj starsi bracia i często opowiadali mi, jak przebiegały akcje. Bardzo mi się to podobało, dlatego postanowiłem pójść w ich ślady.
- Jaką funkcję pełni pan w OSP?
- Jestem strażakiem i ratownikiem medycznym. Ukończyłem też kurs kierowcy i operatora maszyn. Te dwie ostatnie umiejętności to jednak inwestycja w przyszłość, bo na razie nie mam okazji ich wykorzystywać. Nie zamierzam robić kariery w straży. Nie chcę być komendantem. Zamiast administrować i dowodzić wolę wykonywać swoje obecne obowiązki.
- Zdarzały się panu akcje, w których musiał pan pomagać komuś bardzo bliskiemu?
- Na szczęście nie miałem jeszcze nigdy takiej akcji i nawet bym nie chciał mieć. W straży podoba mi się to, że każdy wyjazd jest inny, daje dużo adrenaliny i ma się poczucie pomagania innym. Razem z tym przychodzi jednak świadomość, że ktoś w tej chwili cierpi i traci swój majątek. Zobaczenie w takiej sytuacji kogoś bliskiego byłoby dla mnie dużym obciążeniem psychicznym.
- Prowadzi pan własną działalność gospodarczą. Taka praca wymaga poświęcenia dużo czasu. Skąd ma go pan jeszcze na służbę w straży?
- Dzięki temu, że sam sobie jestem szefem, mogę dysponować dowolnie czasem. Mieszkam 300 metrów od remizy, więc po sygnale na miejscu zbiórki jestem zawsze pierwszy. Jedynie gdy pracuję na weselach jako wodzirej, nie jeżdżę do akcji, bo muszę wówczas zostać z gośćmi na zabawie.
Lista kandydatów oraz zasady głosowania w naszym plebiscycie na
Strona PlebiscytuDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?