Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzykawka wciągnęła alkohol. Sędzia broni się przed sądem

Bogumiła Rzeczkowska
Dzisiaj przed słupskim Sądem Rejonowym miał zakończyć się proces Waldemara K., sędziego Sądu Okręgowego w Gdańsku, oskarżonego o jazdę po pijanemu.

Jednak obrona przekonuje sąd, że wynik badania krwi mógł być wypaczony.
Sprawa dotyczy zdarzenia z września 2004 roku, gdy karnista Waldemar K., jadąc do pracy z szefem wydziału, uczestniczył w kolizji drogowej. Jej sprawca - inny kierowca - chciał się dogadać, ale sędziowie wezwali policję.

Wówczas okazało się, że Waldemar K. jest nietrzeźwy. Sędzia wychuchał 1,17, a później 1,23 promila. Zażądał pobrania krwi. Doszło do tego w gdańskiej klinice MSWiA. Na początku śledztwa lekarka obecna przy badaniu zeznała, że pacjent przyznał się do wypicia trzech piw.

Dzisiaj sędzia twierdził, że przed pobraniem krwi skórę odkażono mu skórę "białą substancją" o zapachu spirytusu, a nie - jak tego wymaga procedura przy podejrzeniu o jazdę po pijanemu - bezalkoholowym rywanolem o charakterystycznej żółtej barwie. Poza tym pielęgniarka wkłuwała się kilka razy, bo nie mogła znaleźć żyły. Sędzia broni się też tym, że po kolizji sądził na sali rozpraw i ani ławnicy, a tym bardziej przewodniczący wydziału nie mieli zastrzeżeń do jego stanu.

Na następnej rozprawie sąd przesłucha pielęgniarkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza