Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Będą chłodzić mięso dla Chińczyków

Marek Rudnicki
Teraz w Chłodni Szczecińskiej pracuje 60 osób. Po zrealizowaniu inwestycji prace znajdzie drugie tyle.
Teraz w Chłodni Szczecińskiej pracuje 60 osób. Po zrealizowaniu inwestycji prace znajdzie drugie tyle. Fot. Sebastian Wołosz
Chłodnia Szczecińska zawarła umowę o współpracy z dużym, chińskim przedsiębiorstwem China Fish.

Chińczycy kilkukrotnie już odwiedzali szczecińską chłodnię. Spodobał im się "Złoty Trójkąt", jak nieoficjalnie nazwano miejsce, gdzie prócz chłodni wkrótce zacznie funkcjonować budowany przez firmę DB niemiecki terminal kontenerowy i podciągane są nowe tory do Elewatora Ewa. Obok zaś jest nabrzeże, przy którym mogą cumować statki o zanużeniu do 12 m.

- Spotkałem się już kilkukrotnie z Kavinem Gao, prezydentem China Fish  - mówi Stanisław Nizio, prezes zarządu Chłodni Szczecińskiej. - Ostatni raz podczas niedawnych Targów Rybnych w Brukseli. Kolejne spotkanie na początku września w Wanchai, w Hong Kongu.

Chińczycy chcą wykorzystać Szczecińską Chłodnie do schładzania mięsa. Szczecin będzie więc takim węzłem centralnym, gdzie mięso będzie przywożone ze wszystkich stron świata, tu schładzane i dalej transportowane do Chin.

Z firmą współpracuje już i będzie współuczestnikiem przedsięwzięcia, duże polskie przedsiębiorstwo, Zakłady Mięsne Kamil w Górzycy koło Gryfic, kooperujące z Niemcami.

- Na razie jesteśmy na etapie czekania na polskie certyfikaty - mówi prezes Nizio. - Po tym przyjadą chińscy specjaliści, by wydać swoje.

Chińczycy już zaproponowali, że chcą wejść z układ holdingowy z Chłodnią Szczecińską i wybudować na jej terenie drugą taki obiekt. Obecnie można schładzać tu jednorazowo 10 tys. ton. Po dobudowaniu drugiego budynku, będzie to 20 tys. ton.

Obecnie w chłodni leżą ryby z całego świata, przywożone tu z łowisk chińskich po chilijskie. Obłożenie jest stu procentowe. Chłodnia prowadzi też rozmowy z firmami, które chcą tu schładzać kurczaki przywożone z Brazylii.

- Ryby mogą się skończyć, łowi się ich coraz mniej, są coraz droższe i mniej jest przedsiębiorstw rybackich - rozważa plany na przyszłość prezes Nizio. - Trzeba zmienić asortyment. Na szczęście mamy zarówno doświadczenie z mięsem jeszcze z okresu, gdy przechodziły przez nas transporty do ówczesnego Związku Radzieckiego, jak i oprzyrządowanie techniczne.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza