Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szóstka w Lotto padła w Świdwinie. Wygrana to prawie 8 milionów złotych

Inga Domurat Tel. 94 347 35 99 Fot. Archiwum
Zwycięzca musiał uważnie śledzić sobotnie losowanie, bo jeszcze wczoraj przed południem zadzwonił do koszalińskiego oddziału Totalizatora Sportowego.
Zwycięzca musiał uważnie śledzić sobotnie losowanie, bo jeszcze wczoraj przed południem zadzwonił do koszalińskiego oddziału Totalizatora Sportowego.
W Świdwinie padła w sobotę największa wygrana w Lotto w historii koszalińskiego oddziału Totalizatora Sportowego. Szczęśliwiec puścił tylko jeden zakład za trzy złote.

Świeżo upieczony milioner kupił zakład w kolekturze mieszczącej się w sklepie sieci "Intermarche" przy ulicy Kombatantów Polskich. Pozwolił, by losowała za niego maszyna. I ta wybrała - jak się w wieczornym losowaniu okazało - zwycięskie liczby: 6, 7, 9, 28, 34 i 42. Dzięki nim mieszkaniec tego 17-tysięcznego miasta, jako jedyny w Polsce, trafił "szóstkę" i wygrał niemal 8 mln złotych (dokładnie 7 963 386,20 złotych).

- Gratulujemy naszemu klientowi, który z pewnością najpierw zrobił u nas zakupy, a już wychodząc zagrał sobie w totka - mówi Krzysztof Prochera, prowadzący świdwiński "Intermarche". - Tak robi większość osób, ale wcześniej nikt jeszcze u nas szóstki nie trafił. Te wieści szybko tu do nas dotarły. Każdy chciałby wiedzieć, kto jest tym szczęśliwcem. Ale tego oczywiście nikt nie wie. Za to liczymy, że przybędzie nam klientów - dodaje.

Zwycięzca musiał uważnie śledzić sobotnie losowanie, bo jeszcze wczoraj przed południem zadzwonił do koszalińskiego oddziału Totalizatora Sportowego. - Dał nam o sobie znać. To mężczyzna. Nie zgubił kuponu, nie wyprał razem ze spodniami czy koszulą.

Zapewniał, że kupon ma i słychać było, że zdaje sobie doskonale sprawę z tego, jak dużą kwotę wygrał - mówi Marek Południak, dyrektor oddziału Totalizatora Sportowego w Koszalinie. - On musi się oswoić z tą myślą. Ale już wiemy, że na pewno się do nas zgłosi. Ma na to 60 dni od losowania - przypomina dyrektor.

W koszalińskim totku nie było jeszcze takiej sytuacji, aby zwycięzca nie zgłosił się po wygraną. Ale byli tacy, co kazali na siebie długo czekać. - Tak było choćby z mieszkańcem Wierzchowa. Wygrał on ponad 4,6 mln złotych w jednym z październikowych ubiegłorocznych losowań - wspomina Marek Południak.

- Totalizator zawsze podaje miejscowość, w której padła wygrana, a Wierzchowo ma zaledwie półtora tysiąca mieszkańców. Szczęśliwiec miał problem, bo bardzo chciał pozostać anonimowy.

Na wiadomość o wygranych milionach ich nowi właściciele reagują bardzo różnie. Małżeństwo z Człuchowa, które w 2003 roku wygrało prawie 2,2 mln złotych i przyjechało potwierdzić to do koszalińskiej siedziby totka, na głos zastanawiało się, czy te pieniądze wystarczą im na wymianę...mebli w kuchni. W głowie mieli jeszcze miliony sprzed denominacji.

Co zrobi z milionami szczęśliwiec ze Świdwina? Tego nie wiemy, ale sugerujemy tradycyjnie - dom nad morzem, wycieczkę dookoła świata i luksusowy samochód. Na to pieniędzy powinno wystarczyć.

Czytaj też: Koszalin> Padła szóstka w lotto. Mamy nowego milionera

 

Domy w regionie kosztują od miliona w górę. Choć są i takie jak w Pobierowie, gdzie luksusowy dom z pensjonatem przekracza nawet kwotę 7 mln złotych. Wycieczka dookoła świata to koszt ok. 15 tys. złotych za same bilety lotnicze. Luksus na czterech kółkach, na przykład ekskluzywny mercedes, to wydatek, który zaczyna się od 165 tys. złotych.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza