Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szybki zarobek. 10 tys. za fikcyjny ślub

Karol Wasilewski, [email protected]
sxc.hu
Niektórzy gotowi są stanąć na ślubnym kobiercu już za kilka tysięcy złotych. Inni chcą nawet 25 tysięcy. Handel małżeństwami kwitnie.

Dostałam niedawno propozycję wyjścia za mąż za Białorusina - opowiada Joanna Ciecierska, studentka Uniwersytetu w Białymstoku. - To mój kolega. Powiedział, że kończy mu się pobyt czasowy, a nie chce wracać do Łukaszenki. Podoba mu się w Polsce i ja jestem jego jedyną nadzieją na to, żeby mógł tutaj legalnie zostać i pracować. Zresztą nie tylko ja dostawałam takie oferty.

To widać chociażby w Internecie.

"27-letni kawaler mieszkający w Białymstoku jest zainteresowany ślubem za odpowiednie wynagrodzenie z kobietą do 40. roku życia, dowolnej narodowości. Ważne: musi mówić po polsku, gdyż ja nie znam żadnego języka obcego. Jestem gotowy pomóc w uzyskaniu obywatelstwa, nawet jeśli miałoby to trwać więcej niż 5 lat. Poważne oferty z opisem tego, jak ma wyglądać ślub, zameldowanie, droga do obywatelstwa" - to tylko jedno z tysięcy ogłoszeń, które można znaleźć w sieci. I są tacy, którzy z tego korzystają.

Oficjalnie nie ma problemu

- Przynajmniej dwie koleżanki z mojego roku także spotkały się z ofertą zawarcia związku małżeńskiego za odpowiednią opłatą - opowiada Joanna. - Ja odmówiłam, bo uważam, że to pewna forma sprzedaży siebie. Za mąż wychodzi się z miłości, a nie dla zarobku, chociaż nie powiem, oferowano mi konkretną sumę - ponad 10 tysięcy złotych. Dla studenta to konkretna kasa, ale nie pieniądze są w życiu najważniejsze.

Nie wszyscy jednak myślą tak jak Joanna.

Sprawdziłem, jak wygląda rynek małżeństw za pieniądze osobiście, podając się za 22-letnią Białorusinkę. Dziennie w sieci pojawia się bowiem przynajmniej klika ofert "pomocy ludziom zza wschodniej granicy". Rozmawiałem z kilkunastoma osobami oferującymi swoje usługi. Wszyscy są niezwykle ostrożni i nieufni. Do końca chcą pozostać anonimowi. Boją się, że mogą trafić na kogoś z policji. Justyna Aćman z biura prasowego podlaskiej policji twierdzi jednak, że niezwykle ciężko jest udowodnić taki proceder. Polskie prawodawstwo nie przewiduje za to konsekwencji karnych. - Nigdy też nie mieliśmy takiego zgłoszenia - tłumaczy. - Nikt się nie skarżył na swojego małżonka. Jeżeli takie rzeczy się zdarzają, to robione są po cichu. Na początek więc jedyny kontakt z oferentami to komunikatory internetowe.

Można wpaść w bagno

- Gwarantuję ci załatwienie wszystkich papierkowych problemów - przekonuje mnie 38-letni Marcin. - Znajdę adwokata, ty nie musisz się niczym martwić. Jak nie będziesz miała gdzie mieszkać, to znajdę ci jakiś pokój.

To najkonkretniejszy, ale i najdroższy z moich rozmówców. Za 25 tysięcy złotych gotów jest być ze mną w każdym urzędzie. Przestrzega jednak przed oszustami.

- Słyszałem o przypadkach, że dziewczyna wpadła w niesamowite bagno - opowiada historię młodej kobiety zza naszej wschodniej granicy. - Najpierw znalazła dosyć tanią ofertę. Wyszła za mąż, a gdy chciała rozwodu, to koleś żądał ciągle to nowych sum. Straszył ją, że ma duże długi, a że są małżeństwem, to one spadną także na nią. Doszło do tego, że to ta biedna Białorusinka musiała utrzymywać darmozjada. Zanim się od niego uwolniła, straciła z 50 tysięcy. To jest problem, gdy ludzie nie znają się na rzeczach, za które się zabierają. Ja już na wstępie mówię, że jeżeli chcesz małżeństwa, to musisz wyrazić zgodę na intercyzę. Bo taka sytuacja może działać w dwie strony. Nie wiem, jak można żerować na ludziach, którzy i tak mają sporo problemów.

Pytam, jak taki fikcyjny ślub ma wyglądać w praktyce.- Przyjeżdżasz, urząd emigracyjny, urząd stanu cywilnego plus adwokat, podpisujemy papiery, połowę kasy dajesz teraz, reszta przy ślubie. Trochę załatwień jest, ale jesteś w strefie Schengen. Możesz od tej chwili szukać pracy w całej Unii Europejskiej. Przedtem ważne jednak jest poznanie się. Przed małżeństwem urzędnicy będą sprawdzać prawdziwość naszego związku. Będą zadawać mnóstwo pytań. Jak długo się znamy, gdzie się poznaliśmy, co najbardziej lubię jeść, czym się interesuje małżonek - tłumaczy Marcin.

Gdy pytam mojego "eksperta", czy sprawy łóżkowe także będą przedmiotem przesłuchania, odpowiada, że jest to możliwe, ale nie musimy na takie pytania odpowiadać. To w końcu nasza prywatna sprawa.

Zawód? Organizator małżeństw

Kuba załatwił już ponad 15 ślubów. Sam ożenił się dwa razy, zawsze za pieniądze.

- To jest wielki rynek. Ludziom trzeba pomagać, a jak można na tym zarobić, to jeszcze lepiej - przekonuje. - W branży już trochę mnie znają. Jak ktoś zza wschodniej granicy potrzebuje pobytu stałego, to staram się jak najszybciej kogoś mu znaleźć. Mam rozległą siatkę znajomych. Oni zarobią kilka tysięcy, ja zarobię kilka. Białorusin jest w Unii i wszyscy są zadowoleni.

W przeciwieństwie do Marcina, nie uważa, że trzeba specjalnie się przygotowywać do małżeństwa.- Znałem parę, która nie mówiła w jednym języku, i przeszło. Trzeba tylko wiedzieć, komu posmarować. Wtedy oczywiście taki ślub kosztuje więcej, ale ja i tak na rynku jestem najtańszy. W Białymstoku jednak taki wałek by nie przeszedł.

Potwierdza to Mieczysław Mejsak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Białymstoku.- Pewien Cygan z Bułgarii proponował mi kiedyś wprost określoną sumę za załatwienie małżeństwa - opowiada. - Oczywiście wyśmiałem go. On mi powiedział wtedy, że za tę kwotę, którą chciał mi dać, u siebie mógłby pół wioski wykupić. Nie mam jednak wystarczających uprawnień, by kontrolować, czy ktoś bierze ślub z miłości czy dla pieniędzy. Nie mogę prosić obcokrajowca, by pokazał mi dokumenty, czy jest w naszym kraju legalnie.

Co jak nie pieniądze?

Często zdarza się, że Białorusini, Ukraińcy czy Rosjanie nie mają tak dużej gotówki, by móc zapłacić za fikcyjne małżeństwo. Jak wtedy sobie radzą?

- Miałem kilka takich przypadków - opowiada 29-letni Krzysztof z Białegostoku, szukający łatwego zarobku przez ślub. - Dziewczyny proponują mi, że te kilkanaście tysięcy złotych odrobią. Jedna chciała ze mną mieszkać dwa lata i być moją pomocą domową. Obiecywała prać, gotować i sprzątać. Chyba zwariowała! Dam jej papier i już więcej jej nie zobaczę. Poza tym, potrzebuję pieniędzy, a nie kury domowej.

Część dziewczyn obiecuje, że pieniądze odda w ratach, jak tylko znajdzie legalną pracę w Polsce. Chcą podpisać przed ślubem akt, że pożyczyły od przyszłego męża kilkanaście tysięcy. Łatwiej jest wtedy taką kwotę ściągnąć.

Zdarza się, że kobiety, w zamian za fikcyjny ślub, oferują usługi seksualne. - Czasami zdarzają się propozycje łóżkowe - dodaje Krzysiek. - Według mnie jest to już prostytucja, a ja nie zamierzam wydać kilkunastu tysięcy złotych na taką usługę. Do tego to przecież moja oficjalna żona. Wiem jednak, że niektórzy idą na taki układ. Zazwyczaj są to starsi mężczyźni, którzy nie mają już żadnego brania, a to ostatnia szansa, żeby mieć w miarę młodą i atrakcyjną dziewczynę. Poza tym łudzą się może, że ona zostanie z nimi na zawsze. Ja mam jedną zasadę - nie ma gotówki do ręki, to nie ma małżeństwa.
Można i za darmo

Słowa Krzyśka potwierdzają liczne oferty od nieco starszych już osób. Zarówno mężczyzn, jak i kobiet.
- Z chęcią poznam miłego, inteligentnego i przystojnego pana zza wschodniej granicy. W zamian za cudownie spędzone chwile dam możliwość zdobycia obywatelstwa polskiego - pisze 52-letnia Małgorzata.

Gdy podaję się za 24-letniego Białorusina, kobieta wyraźnie jest zadowolona. Oczekuje jednak moich zdjęć.

- Nie chcę od ciebie żadnych pieniędzy. Tych mam w bród - zapewnia mnie. - Dobrze wiesz jednak, że taka usługa kosztuje przynajmniej kilkanaście tysięcy. Ja oferuje ci coś więcej. Możliwość przebywania z dojrzałą i zamożną kobietą. Jestem jednak bardzo wymagającą. Musimy się najpierw poznać. Nie możesz mnie pociągać jedynie seksualnie. Między nami musi nawiązać się pewna nić. Chciałabym móc również z tobą porozmawiać, wyjść do teatru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza