- Jak się trzyma kury i krowy, to trzeba jechać - tłumaczyła Lidia Kaliszczak z Malechowa, która handlowała przed stołami z nabiałem, bo tam zabrakło dla niej miejsca. - W południe znów doimy 8 krów, więc trzeba sprzedać mleko z porannego udoju. U mnie jest taniej niż na stołach, bo jak już jadę te 30 kilometrów, to chcę sprzedać towar. Nawet na mnie krzyczeli, że za tanio jajka sprzedaję, ale już nie mam tych po 60 groszy.
Gospodyni miała w koszu jajka po 80 gr i mleko po 2 zł za litr. Twaróg, po 3 zł za 30 dkg, już znalazł nabywców. Maria Manarczyk z Bierkowa, handlująca na stole, oferowała śmietanę po 12 zł za litr, mleko po 3,50 zł za półtora litra i chudy twaróg po 8 zł za kilo. - Ceny od miesięcy są takie same, choć koszty rosną - stwierdziła gospodyni.
- Przyjeżdżałam nawet w największy mróz, choć wtedy nawet jajka zamarzały i wszystko trzeba było trzymać pod kocami. Klientów jednak było wtedy więcej niż dzisiaj.
Emerytowana gospodyni z Karsinka gospodarstwo zostawiła synowi, ale na targ przyjeżdża sama ze wsi odległej o 30 km. - Zwierzęta są, karmi się je, to trzeba coś z tego uzyskać - powiedziała nam. - Przy tym stole handlujemy w trójkę, żeby było taniej. 12 złotych płacimy miesięcznie za stół i po 2 złote za każdy targ. Teraz wszystkie mamy chudy ser, bo mleka jest mało, a śmietanę i masło też trzeba zrobić.
Gospodyni, jako jedyna, miała masło po 6 zł za 25 dkg, i jak wszyscy - mleko po 2,50 zł, śmietanę po 12 zł i twaróg po 8 zł. Sąsiadki oferowały także jajka po 70-80 gr, a jedna z gospodyń miała kurczaki po 35 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
