Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"To ekologiczna bomba". Ludzie boją się skażenia

Grzegorz Bryszewski [email protected]
– Trzeba coś zrobić z rozrastającym się złomowiskiem w Garczegorzu – mówią mieszkańcy. – To są moje maszyny rolnicze, złom trzymam za ogrodzeniem tłumaczy właściciel złomowca.
– Trzeba coś zrobić z rozrastającym się złomowiskiem w Garczegorzu – mówią mieszkańcy. – To są moje maszyny rolnicze, złom trzymam za ogrodzeniem tłumaczy właściciel złomowca. Grzegorz Bryszewski
Najpierw ktoś wyrzucił beczkę z chlorem, złomowisko w centrum wsi się rozrasta. Co będzie dalej? Nasza wieś to ekologiczna bomba - mówią mieszkańcy Garczegorza i proszą o interwencję.

Nasza publikacja na temat znalezienia beczki z chlorem odbiła się szerokim echem wśród czytelników. W tym materiale opisywaliśmy akcję ewakuacyjną oraz działania strażaków, którzy zajęli się zneutralizowaniem substancji. Gdy mieszkańcy Garczegorza wrócili do domów policja wzięła się za przesłuchanie świadków zdarzenia oraz poparzonego rolnika. Do tej pory funkcjonariuszom nie udało się ostatecznie ustalić, skąd wziął się pojemnik z chlorem.

- Sprawcy zostanie postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania zagrożenia zdrowia ludzi. Grozi za to 5 lat więzienia. Dokumenty w tej sprawie zostały już przekazane lęborskiej prokuraturze, my mamy kilka podejrzeń. Ale na tym etapie nie możemy zdradzać szczegółów - tłumaczy st. sierż. Marta Kandybowicz z lęborskiej policji.

To, czego nie udało się ustalić funkcjonariuszom, wydają się wiedzieć internauci. Temat beczki pełnej chloru jest ogromnie popularny w sieci, gdzie można przeczytać wiele teorii czy też nawet konkretnych oskarżeń na temat osoby odpowiedzialnej za pojawienie się groźnej dla zdrowia beczki. Mieszkańcy Garczegorza liczą także na to, że sytuacja z beczką spowoduje uregulowanie sprawy złomowiska znajdującego się w centrum ich miejscowości.

- Niepokojące jest to, że złomowisko coraz mocniej się rozrasta i to chyba w nielegalny sposób. Bo coraz częściej za płotem tego obiektu można znaleźć jakieś porzucone urządzenia, samochody i jakiś metalowy sprzęt. To miejsce wygląda wyjątkowo nieestetycznie, a sytuacja jest wyjątkowo denerwująca dla mieszkańców - powiedziała nam pani Barbara (dane do wiadomości redakcji) z Garczegorza.
Andrzej Syldatk, właściciel firmy Saab, która prowadzi w Garczegorzu złomowisko jest zaskoczony takimi sygnałami mieszkańców.

- Złom jest składowany na terenie złomowiska. - podkreśla. - Obok, na terenie, który jest przeze mnie dzierżawiony, trzymam swoje urządzenia i maszyny rolnicze. To rozwiązanie tymczasowe, bo niedługo zbuduję halę, gdzie będą maszyny rolnicze - zapewnia Andrzej Syldatk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza