To będzie prawie debiut w filmie. 25-letni słupszczanin Tomasz Ziętek, absolwent I LO w Słupsku, ukończył Studium Wokalno-Aktorskie im. Danuty Baduszkowej przy Teatrze Muzycznym w Gdyni. Otrzymał jedną z głównych ról w filmie "Kamienie na szaniec". Film powstał na kanwie kultowej powieści Aleksandra Kamińskiego pod tym samym tytułem, a traktującej o młodzieży harcerskiej w okresie II wojny światowej. Film w reżyserii Roberta Glińskiego (m.in. "Niedzielne igraszki", "Cześć Tereska") jest już ukończony. Premiera, wkrótce, 7 marca. Ziętek zagra Jana Bytnara (Rudego), jednego z trzech kluczowych bohaterów.
Czy trudno było mu wcielić się w rolę? - Nie chciałem poddać się presji powszechnego wyobrażenia na temat Rudego, ponieważ każdy ma swoją własną wizję jego osoby. Po prostu starałem się rzetelnie odegrać zadanie aktorskie - mówi o roli Tomasz Ziętek.
Jak twierdzi, podczas pracy nad filmem wyzwań było dużo. Przede wszystkim musiał poprawić kondycję w związku ze scenami kaskaderskimi. - Dzięki chłopakom udało mi się zrobić kawał dobrej roboty
- zdradza.
Trudna była także nauka języka niemieckiego, w którym jego bohater mówił podczas wszystkich scen przesłuchania w siedzibie Gestapo. - Z aktorskiego punktu widzenia łatwiej jednak było mi grać po niemiecku, bo z dużo większą uwagą wczuwałem się w intencję wypowiadanych słów - dodaje.
"Kamienie na szaniec" opowiadają historię grupy harcerzy walczących z Niemcami. Reżyser Robert Gliński mówi, że jego film nie jest tradycyjną adaptacją, ale autorskim, współczesnym komentarzem do literackiej opowieści. Od strony dramaturgicznej adaptacja Glińskiego opiera się na zderzeniu postaw dwóch bohaterów - Zośki (Tadeusz Zawadzki) i Rudego (Jan Bytnar). Jak mówi Gliński, pierwszy z nich pragnie, aby harcerze włączyli się do walki zbrojnej, natomiast drugi uważa, że powinni unikać bezpośredniej konfrontacji z wrogiem. Filmową opowieść koncentruje na odbrązowieniu pomnikowych postaci-legend, tak aby współczesny odbiorca znalazł w nich osoby bliskie sobie - chłopców i dziewczęta, którzy chcieliby zwyczajnie żyć, rozwijać swoje pasje, cieszyć się młodością, przyjaźnić się i kochać.
Tomasz Ziętek ukończył słupskie Gimnazjum nr 5, a maturę zdał w I LO. Uczniowie zapamiętali, jak podczas szkolnego przedstawienia brawurowo zaśpiewał "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena.
- Pamiętamy go dobrze ze szkolnych przedstawień- mówią z kolei koleżanki z gimnazjum.
W 2007 roku razem ze swoim zespołem muzycznym błysnął podczas II Ogólnopolskiego Festiwalu Młodych Talentów Niemen Non Stop w Słupsku. Razem zdobyli Grand Prix, a Ziętkowi przypadła nagroda publiczności.
Dwa lata wcześniej debiutował na scenie teatralnej, występując w "Betlejem Polskim" w Nowym Teatrze w Słupsku. W filmie zadebiutował w 2011 roku, epizodyczną, ale ważną rolą Zbyszka Godlewskiego w filmie "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł". Widzowie zobaczyli go w słynnej scenie jako zabitego chłopaka niesionego na drzwiach przez demonstrantów. Ziętek nadal zajmuje się muzyką. Z zespołem The Fruitcakes przygotowuje płytę, która ma się ukazać w tym roku.
Widzowie będą porównywać film Glińskiego z "Akcją pod Arsenałem"Jana Łomnickiego, filmie osnutym na fragmentach tej samej powieści. Wspomniane koleżanki Ziętka ze szkoły pójdą także do kina, aby zobaczyć, jakie z niego wyrosło ciacho i czy to prawda, że przypomina Jamesa Deana, o czym z ekscytacją piszą już media zajmujące się celebrytami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?