O sprawie poinformował nas wczoraj pan Ryszard, mieszkaniec słupskiego Zatorza.
- Byłem tam we wtorek wysłać list. Na tablicy świetlnej umieszczonej na poczcie zobaczyłem, że temperatura wewnątrz pomieszczenia wynosi 25,2 stopnia Celsjusza - mówi pan Ryszard.
- Jedynie dwa z siedmiu okienek były czynne, a przede mną stało w kolejce prawie dziesięć osób. Czekałem w tym upale prawie pół godziny. Pracownice poczty siedziały w krótkich rękawkach. Gdy poprosiłem jedną z nich, żeby trochę zmniejszyła temperaturę, odpowiedziała mi, że tego nie zrobi, bo jej jest bardzo dobrze.
Nasz czytelnik jest stałym klientem poczty i twierdzi, że w czasie największych mrozów, kiedy temperatura na dworze spadała do kilkunastu stopni poniżej zera, na poczcie przy ul. Banacha było ponad 26 stopni. Różnica temperatury wynosiła więc prawie 40 stopni Celsjusza.
- Wchodząc do urzędu, było się atakowanym przez ścianę gorącego powietrza. Jeden starszy pan omal nie stracił przytomności z tego powodu - mówi pan Ryszard.
Bogdan Lenkiewicz, rzecznik prasowy poczty w Szczecinie, przyznaje, że temperatura w słupskim urzędzie jest za wysoka.
- Powinna się ona wahać w granicach 19-21 stopni Celsjusza - mówi Bogdan Lenkiewicz. - Zaraz zwrócę na to uwagę dyrektorowi tego oddziału. Powiem mu też, aby jego pracownice grzeczniej odzywały się do klientów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?