Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulica Korfantego drogą gminną, ale na małym odcinku. Ważna deklaracja w sprawie Mireckiej

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Na ostatniej sesji Rady Miasta w Słupsku radni zdecydowali o zaliczeniu do kategorii dróg gminnych pierwszego odcinka ulicy Korfantego na Osiedlu Zachodnim. Padła też ważna deklaracja dotycząca ulicy Mireckiej. W tej chwili dojazd do niej woła o pomstę do nieba. Jeszcze gorzej będzie, jak zacznie się jesienna plucha.
Na ostatniej sesji Rady Miasta w Słupsku radni zdecydowali o zaliczeniu do kategorii dróg gminnych pierwszego odcinka ulicy Korfantego na Osiedlu Zachodnim. Padła też ważna deklaracja dotycząca ulicy Mireckiej. W tej chwili dojazd do niej woła o pomstę do nieba. Jeszcze gorzej będzie, jak zacznie się jesienna plucha. Łukasz Capar
Na ostatniej sesji Rady Miasta w Słupsku radni zdecydowali o zaliczeniu do kategorii dróg gminnych pierwszego odcinka ulicy Korfantego na Osiedlu Zachodnim. Padła też ważna deklaracja dotycząca ulicy Mireckiej. W tej chwili dojazd do niej woła o pomstę do nieba. Jeszcze gorzej będzie, jak zacznie się jesienna plucha.

Ulica Korfantego stała się bardzo ruchliwa od czasu, kiedy wybudowano nowe osiedle deweloperskie – w połowie drogi między Zaborowskiej a Mireckiej. To kolejnych kilkadziesiąt domków, a co za tym idzie – kilkadziesiąt samochód, które się tą drogą porusza. Do tego duże samochody ciężarowe dowożące materiały budowlane do rozwijającego się wciąż osiedla, jak i samochody wykonawców prac wewnątrz tych domków. Chwilami ruch niemal jak na Marszałkowskiej w Warszawie.

Tymczasem do tego osiedla, jak i do tego przy ulicy Mireckiej, istniejącego już ponad pięć lat, prowadzi droga ułożona z krzywych pojedynczych płyt. Nie miną się na niej dwa pojazdy. Nie ma możliwości wyprzedzenia osoby, która idzie tamtędy pieszo. Jest ona zmuszona do zejścia z drogi. Czasami w błoto, zimą w śnieg. Drogą tą do szkoły chodzi codziennie kilkudziesięcioro dzieci do szkoły, matki z wózkami i dziećmi prowadzonymi za rączkę, idące do żłobka lub przedszkola. O tragedie nietrudno.

Niestety, nie jest to droga gminna, więc miasto nie chce pomóc pomóc mieszkańcom. Deweloper – mimo wcześniejszych zapewnień, że będzie droga, chodnik, a nawet ścieżka rowerowa – też odsyła mieszkańców z kwitkiem. Dochodzi problem oświetlenia. Po zmroku jest tam kompletnie ciemno. Mieszkańcy chodzą z latarkami. Jest jednak szansa, że to się zmieni.
Na ostatniej sesji Rady Miasta w Słupsku, 27 września, miasto część ulicy Korfantego zaliczyło do dróg gminnych. Niestety tylko tę pierwszą część od ulicy Zaborowskiej, która jest szeroka i wyłożona kostką.

To dobra informacja dla mieszkańców, ponieważ obowiązek dbania o stan drogi, oświetlenie, odśnieżanie stanie się obowiązkiem miasta.

- Projekt dotyczy zaliczenia odcinka ulicy Korfantego – od ulicy Zaborowskiej do drugiego przejścia dla pieszych. To pozwoli – w oparciu o ustawę o drogach publicznych – zarządzać prezydentowi tą droga w pełnym zakresie. Dalszy odcinek jest jeszcze własnością prywatną, więc nie może zostać objęty kategoria dróg gminnych – mówił podczas sesji Tomasz Orłowski, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku.

Niezadowolenie wyraził Bogusław Dobkowski, radny PO.

- Kiedyś wielu dyrektorów ZIMu uczyło mnie, że jeśli ulica ma nazwę, to jest ulicą miejską. Oczywiście, w tej chwili już to nie obowiązuje. Jednak chyba pierwszy raz – kawałek ulicy – nawet nie połowę, a może jedną trzecią – przejmuje miasto, a dalej to już nie. Tam dalej – przy ulicy Mirosławy Mireckiej – stoi około 30 domków. Tam też mieszkają mieszkańcy Słupska, też płacą podatki. Zwrócił się do mnie mieszkaniec jednego z nich, sugerując, żeby płyty z rozebranej ulicy Dywizjonu 303 dołożyć do tych, które są, co pozwoli na mijanie się aut. Może uregulujmy najpierw sprawy na całej ulicy Korfantego i Mireckiej, a nie tylko na małym kawałku. Tam też mieszkają słupszczanie i też chcą żyć jak ludzie. Oni nie są ludźmi gorszego sortu – mówił Dobkowski.

Radny PiS, Adam Treder, wspomniał, że problem był już szeroko omawiany podczas Komisji Finansów, której jest przewodniczącym.
- Rozmawialiśmy na temat nieuregulowanej formy prawnej pozostałego odcinka ulicy Korfantego i Mireckiej. Na razie działka jest w posiadaniu prywatnej osoby – mówił i poprosił o wyjaśnienie sytuacji dyrektora Orłowskiego.

- Ulica Korfantego na tym pierwszym odcinku została zagospodarowana. Stosunek prawny został już tu uregulowany przez dewelopera budującego to osiedle w drodze porozumienia z właścicielem działki. Docelowo stanie się tak też na dalszym odcinku Korfantego, jak i Mirosławy Mireckiej. Wydział Gospodarowania Nieruchomościami już tę procedurę prowadzi. Mogę zapewnić, że jak tylko te kwestie formalne związane z własnością będą uregulowane, my – jako ZIM – czy tymczasowo, czy docelowo – poprawimy warunki dojazdu do obu osiedli – i do tego przy Korfantego, i do tego przy Mireckiej. Jak tylko będzie uregulowany stan prawny i będziemy mogli ponosić nakłady, to z pewnością ta sprawą się zajmiemy – mówi Tomas Orłowski.

Mieszkańcy są zadowoleni ze złożonych deklaracji i czekają na ich realizacje.
Osiedle 17 bliźniaczych domków dla 34 rodzin powstało w zachodniej części miasta cztery lata temu. Latem spacerowicze zazdroszczą mieszkańcom lokalizacji i nawet pytają, czy są jeszcze domki na sprzedaż. Niemal w lesie, na łonie natury, z pięknym widokiem na zachód słońca, a jednocześnie tylko kilometr do osiedla i przystanku autobusowego. Niestety, jesienią i zimą, ten kilometr sprawia, że mieszkańcy klną na czym świat stoi.

- Płyty są krzywe, położone byle jak i niestety wąskie. Nie miną się na nich dwa samochody osobowe, trudno wyprzedzić rowerzystę albo matkę z wózkiem. Dzieci wracające wieczorem z zajęć pozalekcyjnych są narażone na niebezpieczeństwo – mówią mieszkańcy.

A zaznaczyć trzeba, że rodziny zamieszkujące osiedle, to w zdecydowanej większości ludzie młodzi - z małymi dziećmi w wieku od niemowlęcego do szkolnego. W sumie jest ich kilkudziesięcioro. Dodajmy, że po zmroku panuje ciemność, bo latarni brak.

- Domy odsunięte są znacznie od innych zabudowań. Prowadząca przez pole droga jest nieoświetlona, wąska. Jesienią i zimą, samochody by się minąć, grzęzną w zalegającym dookoła błocie. Jesienią czy zimą powrót dzieci z przedszkola czy szkoły odbywa się po ciemku. Nietrudno o wypadek - mówi pan Grzegorz.

Jego zdanie podzielają inni mieszkańcy osiedla.

- W zeszłym roku zima była łagodna, więc nie było większego problemu z dojazdem, ale były dni, gdzie po obfitych opadach śniegu lub gołoledzi nikt nie odśnieża tej drogi ani nie posypie solą i mamy lodowisko - przypomina pan Kamil.

- Nasze wczesnoszkolne dzieci boją się wracać same ze szkoły, jest ciemno i wąsko. Ostatnio prawie potrącił nas kurier, kiedy wyszliśmy na spacer - mówi pani Aleksandra. - Nie wspominając o zawieszeniu w aucie...

- Syn często wraca wieczorami z treningów na rowerze. Niestety, gdy jedzie samochód, musi uciekać w błoto, aby go nie potrącił. A niestety, kurierzy i dostawcy pędzą, nie patrząc na przechodniów - mówi pani Magda.

- Ta droga to dramat. Codziennie zaprowadzamy i przyprowadzamy dzieci z przedszkola. Za każdym razem uciekamy w błoto, aby przepuścić samochód - mówią inni rodzice.

Deweloper obiecywał drogę asfaltową - oświetloną, z chodnikiem i ze ścieżką rowerową. Niestety, zapisu takiego nie ma w akcie notarialnym.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza