Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy z Ustki chcieli instrumenty po orkiestrze dętej, która... nie istnieje już od pięciu lat

Fot. www.sxc.hu
Samorządowcy dopiero od "Głosu Pomorza" dowiedzieli się, że orkiestra dęta, od której chcieli przejąć instrumenty, nie istnieje od kilku lat.
Samorządowcy dopiero od "Głosu Pomorza" dowiedzieli się, że orkiestra dęta, od której chcieli przejąć instrumenty, nie istnieje od kilku lat. Fot. www.sxc.hu
Samorządowcy miejscy pokazali, że nie bardzo wiedzą co dzieje się w ich mieście. Chcą dostać od jednostki wojskowej instrumenty po orkiestrze dętej. A tej nie ma już od pięciu lat...

Nauczyciele z usteckich szkół ponadgimnazjalnych i domu kultury pilnie szukają wśród swoich uczniów chętnych do zagrania w orkiestrze dętej.

- Pismo z taką propozycją dostaliśmy w ubiegłym tygodniu od władz miasta - mówi Józef Masłowski, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Ustce. - Nauczyciele przekazują teraz te informacje młodzieży. Na razie nie mam informacji o chętnych, ale są w naszej szkole uczniowie którzy grają na gitarach i na perkusji. Może oni będą chcieli wstąpić do orkiestry.

Wygląda jednak na to, że lepiej byłoby gdyby żadni uczniowie nie zgłosili chęci zagrania w orkiestrze, bo orkiestra nigdy nie powstanie. Władze miasta szukają bowiem kandydatów do gry na instrumentach, których nie ma w mieście od pięciu lat! Urzędnicy miejscy chcieli bowiem wyposażyć muzyków w instrumenty orkiestry z Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce.

- Dostaliśmy z ratusza pismo z taką propozycją, ale nasza orkiestra dęta przestała istnieć pięć lat temu, a jej instrumenty przekazaliśmy do orkiestr marynarskich w Świnoujściu i Gdyni - mówi komandor podporucznik Marian Jarczyński, rzecznik prasowy CSMW w Ustce. - Nie ma szans na ich odzyskania. A nawet, gdyby były to nie moglibyśmy przekazać ich miastu, bo ich właścicielem jest Agencja Mienia Wojskowego.

Z propozycją utworzenia orkiestry dętej i przejęcia instrumentów od wojska wystąpił ustecki radny miejski Krzysztof Błądkowski. Rajca dopiero od dziennikarza "Głosu Pomorza" dowiedział się, że nie ma o co walczyć.

- Według moich informacji instrumenty po orkiestrze miały być jeszcze w jednostce - tłumaczy Błądkowski. - Złożyłem taką propozycję miastu, bo zwrócili się do mnie ludzie, którzy kiedyś w orkiestrze dętej istniejącej przy stoczni i chętnie by taki zespół poprowadzili. Taka orkiestra przydałaby się na miejskich uroczystościach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza