Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy zapłacą za dojazdy najzdolniejszych uczniów

Andrzej Gurba [email protected]
Archiwum
Rodzice uczniów, którzy uczestniczą w projekcie "Zdolni z Pomorza", skarży się, że muszą z własnej kieszeni pokrywać koszty dojazdów na zajęcia w Bytowie i Gdańsku.

Projekt ma za zadanie wspierać zdolnych gimnazjalistów i uczniów pierwszych klas szkół ponadgimnazjalnych w zakresie matematyki, fizyki i informatyki. Dotyczy dziesięciu powiatów w województwie pomorskim, w tym bytowskiego. Miał ruszyć z początkiem września tego roku. Ruszył niedawno.

- To, że zajęcia rozpoczęły się z poślizgiem, nie jest aż tak istotne. Istotne jest to, że w projekcie nie przewidziano pieniędzy na dojazdy uczniów, a zajęcia odbywają się w Bytowie i w Gdańsku. Nie stać nas na finansowanie dojazdów. Niewykluczone, że zrezygnujemy z uczestnictwa w projekcie - denerwują się rodzice uczniów z Miastka.

Podobne skargi płyną od rodziców z Trzebielina i innych gmin w powiecie. - W najlepszej sytuacji są uczniowie z Bytowa. Oni mają zajęcia na miejscu, nie licząc wyjazdów do Gdańska - oznajmia kolejny rodzic.

W powiecie bytowskim w projekcie uczestniczy 33 uczniów. Jego koordynatorem jest Sławomir Badziąg, wicedyrektor bytowskiego liceum.

- Docierają do mnie skargi rodziców, ale nie jestem w stanie nic zrobić. Nie ja pisałem projekt. W czerwcu tego roku były rozmowy ze starostwem, aby powiat znalazł pieniądze na dojazdy w swoim budżecie. Ostatecznie takie pieniądze się nie znalazły - oznajmia Badziąg.

Dodaje, że każdy uczeń, który uczestniczy w projekcie, otrzyma na ten rok szkolny stypendium w wysokości 600 złotych.

- Na początku stypendia miały wynosić 200 złotych miesięcznie - zauważa rodzic.

Czy pieniędzy ze stypendiów nie można przeznaczyć na sfinansowanie dojazdów?

- Po pierwsze, jeszcze ich nie ma. A po drugie, dlaczego uczniowie z Bytowa będą mogli wydać stypendium na dowolny cel, a nasi uczniowie muszą te pieniądze wydać na dojazdy. To nie jest sprawiedliwe - uważają rodzice uczniów z Miastka i Trzebielina.

Program wymyślił Urząd Marszałkowski w Gdańsku. Przy jego realizacji współpracuje ze Starostwem Powiatowym w Bytowie.

- Niestety, nie tylko na dojazdy uczniów nie zaplanowano pieniędzy. Nie było też ich na wcześniejsze obowiązkowe badania w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Musieliśmy z własnego budżetu wyłożyć na ten cel 7 tysięcy złotych - oznajmia Dariusz Glazik, naczelnik wydziału edukacji w Starostwie Powiatowym w Bytowie.

W tym roku szkolnym uczniowie będą mieli 20 kilkugodzinnych spotkań w Bytowie i 6 wyjazdów do Gdańska.

- Myślę, że znajdzie się te kilka tysięcy złotych. Szkoda byłoby gdyby, zdolni uczniowie rezygnowali z projektu z powodu braku funduszy na dojazdy. W najbliższą sobotę jest oficjalna inauguracja projektu. Omówimy po niej szczegóły z rodzicami - oznajmia Glazik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza