Dochód obowiązującego do końca tego roku budżetu Ustki planowany jest na 44 miliony 618 tysięcy złotych. Tymczasem wydatki miasta w tym czasie sięgną 50 milionów 826 tys. zł.
Oznacza to, że w kasie kurortu zabraknie aż 6 milionów 207 tys. zł.
Skąd aż takie wielkie braki w kasie?
- O wiele mniej pieniędzy zarobiliśmy na sprzedaży nieruchomości - mówi Marek Kurowski, wiceburmistrz Ustki. - Zaplanowaliśmy zarobić na nieruchomościach 10 milionów złotych, ale niestety zarobiliśmy tylko milion. Do końca roku sprzedamy jeszcze jakieś nieruchomości, ale wyznaczonego wcześniej pułapu już z pewnością nie osiągniemy.
Najdroższą nieruchomością, jakiej nie udało się sprzedać władzom Ustki w tym roku, a było to w planach, jest willa Koepkego stojąca w porcie po zachodniej stronie portu.
Za budynek i przylegający do niej teren urzędnicy chcieli dostać nawet 4 miliony zł. W dwóch przetargach nie zgłosił się ani jeden chętny do kupna.
Ustecki ratusz zapewnia, że ustczanie nie ucierpią znacząco na deficycie budżetowym. - Na jego pokrycie wzięliśmy 3,5 miliona złotych kredytu, zrezygnowaliśmy z uzbrojenia działek przy ulicy Darłowskiej i planowanych na ten rok wyburzeń budynków - mówi Kurowski.
Tegoroczny ustecki deficyt budżetowy jest największy od wielu lat. W ubiegłym roku kurort miał budżet w wysokości około 50 milionów złotych i zamknął go bez żadnych braków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?