Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka. Handlowcy handlują jak dawniej

Marcin Prusak [email protected] tel. (59) 848 81 00 Fot. Krzysztof Tomasik
Namioty handlowe od lat szpecą wygląd Ustki.
Namioty handlowe od lat szpecą wygląd Ustki.
Przedsiębiorcy okazali się bardziej przebiegli niż władze miasta. Nie udało się usunąć namiotów handlowych szpecących latem miasto. Okazuje się, że nikt nie ma pomysłu, jak to zrobić.

Gdy latem do Ustki przyjeżdżają tłumy turystów, przy ulicach centrum miasta pojawiają się stragany i namioty, w których właściciele handlują wszystkim, czym tylko się da. Sprzedają odzież, pamiątki znad morza i owoce.

– Ulice i budynki w centrum miasta robią się z roku na rok coraz ładniejsze, a w niektórych miejscach widać obskurne namioty – denerwuje się Krzysztof Kowalkowski, turysta z Wrocławia. – Nie znam miast, w których handluje się jeszcze w taki sposób.

Władze Ustki zauważają namiotowy problem, ale rozkładają ręce, twierdząc, że nic w tej sprawie nie da się zrobić.

Czytaj także: Ustka. Radny sprawdza Polomarket

– Dwa lata temu wprowadziliśmy minimalną opłatę w wysokości 100 złotych za dzień handlowania – mówi Marek Kurowski, wiceburmistrz Ustki.

– Wydawało nam się wtedy, że takie wysokie opłaty spowodują, że namioty już nie pojawią się w naszym mieście. Tymczasem okazało się, że największe namioty płacą dziennie 600 złotych i jeszcze się im opłaca sprzedawać.

Okazuje się również, że handlowcom udaje się ominąć zaporowe ceny za postawienie namiotu. Wszystko dzięki temu, że stuzłotowa opłata obowiązuje tylko wówczas, gdy namiot postawiony jest na terenie, który właściciel namiotu dzierżawi od kogoś. Natomiast opłata nie obowiązuje, jeżeli właściciel namiotu stawia go na swoim terenie. Wówczas płaci podatek od nieruchomości.

– Okazuje się, że właściciele namiotów wchodzą w spółki z właścicielami gruntu i omijają w ten sposób wysokie opłaty – mówi Adam Brzóska, przewodniczący Rady Miasta w Ustce.

Czytaj także: Ustka. Przedsiębiorcom ma być lżej

– Aby zlikwidować ten proceder, musielibyśmy zupełnie zakazać stawiania tymczasowych obiektów w mieście. To będzie trudne i nie wiadomo, czy na to zezwala prawo.

Wynajmujący miejsca pod ustawienie namiotów w Ustce nie narzekają na brak chętnych.

– Pierwszy rok po wprowadzeniu wysokich opłat ludzi było mało, ale w następnym sezonie wszystko wróciło do normy – mówi Dariusz Andrzejewski, prezes spółki Uzdrowisko Ustka, wynajmujący teren handlowy za promenadą. – Teraz mamy trzy namioty i nie mamy problemów z chętnymi do ich stawiania. Nie interesuje mnie, jakie ich właściciele płacą miastu opłaty, ale widać opłaca im się sprzedawać w ten sposób.

Walka z wiatrakami

Namiotów handlowych, które stawiane są w miejscach nie przeznaczonych do tego, władze Ustki chciały pozbyć się już latem 2004 roku. Rada Miejska przyjęła uchwałę, która stanowiła, że dzierżawiący punkty handlowe na terenach prywatnych muszą zapłacić 100 zł za każdy dzień sprzedaży. Natomiast osoby handlujące na gruntach miejskich (bez przetargu) musiały zapłacić 250 zł. Jedynie na miejskim targowisku dzienna opłata wynosiła 3 zł.

Czytaj także: Kredytowy sposób na kryzys w gminie Ustka

Uchwała została zaskarżona przez właścicieli posesji prywatnych do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Ten nakazał zmienić nierówność w opłatach. Wówczas rajcy miejscy ustanowili równą opłatę dla wszystkich handlujących w wysokości 30 zł dziennie. Stawka obowiązywała do 2008 roku. Wówczas stawkę opłaty targowej w miejscach nieprzeznaczonych do handlu zwiększono do 100 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza