Skutery nie mają radiostacji, więc rozbitkom nie pozostało nic innego, jak nawoływać pomocy z lądu. Ich wołania usłyszał m.in. Cezary Bohniak, turysta z Warszawy. - Dzwoniłem na numer alarmowy 112, ale najpierw długo nikt nie odbierał, a potem w końcu jakiś głos uspokoił mnie, że policja o wszystkim już wie - opowiada.
- No to czekaliśmy, aż ktoś wyratuje tych ludzi. Policjant pojawił się po 20 minutach, lecz nie miał nawet lornetki, tylko pałkę. Zadzwoniłem więc do znajomego rybaka. Dopiero to poskutkowało.
Jak ustaliliśmy, pan Cezary pierwszy raz zadzwonił na policję przed godz. 17.00. Policja zawiadomiła ratownictwo morskie o godz. 17.14. Dopiero tu przystąpiono do organizowania akcji ratowniczej. Pierwszy do skutera dopłynął jednak kuter rybacki Ust 133.
Wyłowił rozbitków i doholował do portu skuter. Wyłowieni mężczyźni byli wyziębieni. Trafili do szpitala. Jak się dowiedzieliśmy, byli trzeźwi. To pierwszy taki wypadek w tym sezonie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?