Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka. Świeża rybka z hurtowni

Fot. Łukasz Capar
"Smażalnia Pod Rybką“ w Ustce.
"Smażalnia Pod Rybką“ w Ustce. Fot. Łukasz Capar
Smażona ryba to letni przysmak spożywany masowo na naszym wybrzeżu. Skąd się bierze, zanim trafi do rozgrzanego oleju? Czy jest mrożona, czy rzeczywiście prosto z kutra?

Inspekcja Handlowa w Słupsku sprawdziła kilkanaście nadmorskich smażalni. Wyników badań jeszcze nie ma. Specjalne próbki zostały pobrane ze smażonych ryb i wysłane do laboratorium w Olsztynie. - Będziemy wiedzieć więcej w połowie sierpnia - mówi Janusz Teodorowicz, dyrektor Delegatury IH w Słupsku.

Póki co, trzeba zdać się więc na własny węch i wyczucie. Trafić turyście do dobrej smażalni wydaje się być sprawą nieco trudną, mimo, że w miejscowościach nadmorskich jest ich mnóstwo. W zdecydowanie lepszej sytuacji są mieszkańcy regionu, który znają już dobre smażalnie i jak powiedziano nam w informacji turystycznej w Ustce - ich pytać jest najlepiej.

Generalnie jednak, zdecydowana większość gastronomików z Ustki i Rowów kupuje ryby w lokalnych hurtowniach. Te z kolei zaopatrują się w głównie w Szczecinie. A czasem w Gdyni. Hurtowni ryb jest kilka. Potentaci to m.in. lokalne "Row Ryb", czy "Fala". - W większości przypadków otrzymujemy ryby mrożone, już sfiletowane w paczkach - informuje Piotr Piotrowicz, właściciel smażalni "Pod Rybką".

Takie sfiletowane ryby mają obecnie bardzo długie terminy przydatności do spożycia. Sięgają one nawet... 2011 roku! Jednak na stoły w miejscowych smażalniach trafiają filety najczęściej łowione w na przełomie maja i czerwca bieżącego roku. Ryby te są oprawiane i pakowane do chłodni jeszcze na samych statkach. Jednak zdaniem specjalistów dobrze zabezpieczone mięso na walorach odżywczych i smakowych traci bardzo mało albo wcale.

Wiele więc, jeżeli chodzi o sam smak podanej ryby zależy od danej smażalni. Świeżą rybę rozpoznać jest trudno. Na pewno powinna mieć białe mięso i zwartą konsystencję. Smakosze tego gatunku mięsa rozpoznają ją w inny sposób. - Ma charakterystyczny, słodki smak - mówi Piotrowicz. Rybę prosto z morza w smażalniach trafić jest trudno. Do niedawna był to dorsz. Obecnie jest jednak raczej otrzymywany tylko w wersji sfiletowanej, w paczkach. O wiele częściej można trafić na świeżą flądrę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza