Rodzice małego Kubusia przeżyli w Ustce prawdziwe chwile grozy. Wystarczyła chwila nieuwagi, by ich pociecha zniknęła z oczu.
W tym przypadku na szczęście szybko okazało się, że chłopcu nic się nie stało. Odnalazł się. Jednak podobnych wypadków w czasie lata jest znacznie więcej i zarówno policjanci, jak i ratownicy ostrzegają, że nie zawsze kończą się one szczęśliwie.
Najczęściej maluchy gubią w czasie słonecznej pogody, kiedy ich opiekunowie starają się opalić, odpocząć i na chwilę zapomnieć o całym świecie. Bywa, że tracą z oczu swoje pociechy albo maluchy same w czasie zabawy oddalają się od rodziców. Potem nie potrafią się odnaleźć na zatłoczonej plaży.
- Kiedy zabiera się na wakacje dziecko, trzeba mieć oczy wokół głowy - poucza Jacek Bujarski, rzecznik słupskiej policji. - Rodzice muszą wykazać się odpowiedzialnością. Dzieci są ufne i ciekawe świata, więc często oddalają się od swoich rodziców.
Kiedy tylko zauważymy, że w pobliżu nie ma dziecka, powinniśmy o tym fakcie powiadomić ratowników. - Każdy z nich jest odpowiednio przeszkolony - mówi Piotr Dąbrowski, prezes słupskiego WOPR.
- Mają też odpowiedni system łączności, więc mogą się między sobą porozumieć. Ratowników należy niezwłocznie informować zarowno kiedy zgubimy dziecko, jak i gdy znajdziemy jakiegoś zagubionego malucha. Kiedy zaginione dziecko nie znajdzie się w ciągu godziny, na miejsce wzywana jest policja.
Funkcjonariusze policji wymieniają kilka sposobów, które pomogą zapobiec zaginięciu dziecka.
- Przede wszystkim trzeba je nauczyć, by w takiej chwili szukało pomocy u ratownikow czy patrolujących okolicę policjantów - dodaje Jacek Bujarski. - Dzieci gubią się nie tylko na plaży, ale także na promenadzie, więc warto pamiętać o jaskrawych ubraniach, na przykład charakterystycznej czapce. Dobrze też, jeśli dziecko pamięta numer telefonu do któregoś z opiekunów lub gdy samo umie korzystać z telefonu komórkowego.
Niektórzy rodzice, aby nie zgubić malucha, kupują nawet w sklepach dziecięcych specjalne smycze, dzięki którym dziecko może się bawić tylko w najbliższej okolicy rodzica. Chociaż dla niektórych sposób ten wydaje się niehumanitarny, zwiększa bezpieczeństwo pociechy. Smycz kosztuje ok. 30 zł.
- Poza tym wszyscy rodzice wypoczywajacy nad morzem, którzy zgłoszą się do ratowników, otrzymają opaski na rękę, które są odporne na rozerwanie czy rozpuszczenie w wodzie - mówi Piotr Dąbrowski, prezes słupskiego WOPR. - Są na nich miejsca, w których można wpisać imię i nazwisko dziecka, numer telefonu do rodzica oraz adres.
Ważne zasady:
- dziecko powinno wiedzieć, jak ma na imię i nazwisko,
- naucz dziecko nazwy ośrodka, w którym mieszkacie, d załóż maluchowi jaskrawą czapkę przeciwsłoneczną lub chustkę, d powiedz dziecku, gdzie może szukać pomocy (ratownik, policjant), d załóż na rękę malucha opaskę z danymi, d powiedz, że nie można podchodzić do obcych częstujących słodyczami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?