Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bytowie zalało przedsiębiorców. Twierdzą, że to przez fatalny remont ulicy

Andrzej Gurba [email protected]
Zalana ulica Wojska Polskiego.
Zalana ulica Wojska Polskiego. Fot. Andrzej Gurba
Przedsiębiorcy mający punkty przy ulicy Wojska Polskiego w Bytowie skarżą się, że w czasie deszczu woda wlewa im się do pomieszczeń, bo studzienki kanalizacyjne nie są w stanie jej odprowadzić.

- Dobrze, że zostałem dłużej w sklepie. Gdyby nikogo nie było, woda pewnie by go podtopiła - mówi pracownik salonu telefonii komórkowej, który mieści się przy ulicy Wojska Polskiego. - Na ulicy momentalnie zrobiło się ogromne bajoro. Woda zajęła też chodnik. Ułożyłem worki z piaskiem, aby nie doszło do zalania salonu.

Woda wdarła się za do biura turystycznego przy tej ulicy.

- Na wykładzinie widać, do którego miejsca woda sięgała - oznajmia pracownica biura. Obok jest salon fryzjerski, który prowadzi Krystyna Szymczak. Zakładu o mało nie zalało. - Brakowało kilkunastu centymetrów. Zbliża się koniec przebudowy ulicy Wojska Polskiego. Wydaje mi się, że odprowadzenie wody nie jest właściwe - mówi Szymczak.

Woda podtapiała punkty w środę i czwartek. - W czwartek padało z przerwami zaledwie po kilka minut. Wyobrażam sobie, co by się działo, gdyby lało non stop przez godzinę. Wszyscy byśmy pływali - denerwują się ludzie.

Andrzej Marcinkowski, wiceburmistrz Bytowa mówi, że woda nie odpływała szybko do studzienek kanalizacyjnych z powodu braku wierzchniej warstwy asfaltu. - Budowa drogi właśnie się kończy. W czasie kiedy wystąpiły opady, studzienki były wyżej niż ostatnia warstwa jezdni. Stąd problem. Dzisiaj (piątek - dop. autora) kładziona jest ostatnia warstwa asfaltu. Wszystkie studzienki znajdą się poniżej jezdni, a więc nie powinno być więcej problemów - oznajmia Marcinkowski.

Handlowcy mają inne zdanie. - To chyba najniżej położony punkt miasta. Cała woda spływa właśnie tu. Studzienki szybko nie zbiorą wody - oznajmia pracownik salonu telefonii komórkowej. - Tu nie o to chodzi, aby o tym przekonały się władze. Chodzi o nasze miejsca pracy - mówią kolejni handlowcy. - A poza tym nie można zostawiać ulicy z brakiem właściwych odpływów.

- Jeśli ktoś poniósł jakieś szkody, prosimy o kontakt - mówi Marcinkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza