Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W cmentarnej kaplicy w Miastku szukano starych dokumentów i ksiąg

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Pod dawną posadzką kopali łopatami, sprawdzali ziemię prętami, użyto wykrywaczy metali. I wszystko na nic. W cmentarnej kaplicy w Miastku nie znaleziono żadnej skrzyni, pojemnika, czegokolwiek innego, w czym mogłyby się znajdować niemieckie stare dokumenty i inne niemieckie księgi.

– Po zdjęciu posadzki (w kaplicy trwa akurat kompleksowy remont - dop. redakcji) sprawdziliśmy ziemię na głębokość około pół metra. Szczególną uwagę zwróciliśmy na miejsce, w którym prawdopodobnie znajdował się stary ołtarz. Nic to nie dało. Nie było także żadnej wnęki.

Być może tych dokumentów nigdy tam nie było. A być może zostały znalezione zaraz po zakończeniu wojny i np. spalone, jak to często wtedy się działo – mówi Jerzy Dolny, dyrektor Zarządu Mienia Komunanlnego w Miastku, który zarządza cmentarzem i prowadzi remont kaplicy. Pracownicy wykonujący remont mówią, że sami kopali jeszcze głębiej, na około metr. – Nic nie znaleźliśmy. Cała posadzka, poza jednym miejscem był z przedwojnnej cegły, a więc nienaruszona. Tylko w jednym miejscu była nowa posadzka, wykonana po wojnie. Kto wie, może właśnie w tym miejscu były ukryte dokumenty - – zastanawia się jeden z pracowników. J. Dolny mówi, że teraz zalewają już nową posadzkę, a poszukiwania starych dokumentów zostały definitywne zakończone.

Przypomnijmy, że dwa lata temu napisaliśmy, że burmistrz Miastka Roman Ramion oraz tłumacz Waldemar Zwiewka podczas czerwcowego pobytu w niemieckim Bad Fallingbostel (miasto partnerskie) spotkali się z Karlem-Friedrichem Schwirzem, przewodniczący Komisji Badań Genealogicznych w Heimatkreis Rummelsburg, który przekazał im informację o liście z 1994 roku sporządzonym przez Hildegard Schoeps ze Stralsundu do ówczesnego biskupa ewangelickiego w Greifswaldzie E. Bergera, w którym była mowa o starych dokumentach. Niżej publikujemy ten list, który przetłumaczył W. Zwiewka.

Szanowny Księże Biskupie! Niedawno otrzymałam wiadomość o śmierci Fritza Doepke, ociemniałego kantora z Rummlesburga/Pomorze (dzisiaj Miastko). On wraz ze swoją żoną nie opuścił w roku 1945 Rummelsburga, lecz służył parafii, wspierał ją odprawiając nabożeństwa i pogrzeby, oboje przemierzali również ten teren. On powierzył mi tajemnicę, iż krótko przed tym jak musiał opuścić Rummelsburg, pod jego nadzorem ukryte zostały księgi kościelne pod podłogą ołtarza w kaplicy cmentarnej. Ponieważ nie żyją już prawie ludzie, którzy znają tę

tajemnicę, informuję o tym Pana celem ewentualnych badań, ponieważ wielu ludzi wówczas nie mogło zabrać ze sobą swoich metryk urodzenia.Dowiedziałam się, że polski proboszcz w razie podobnych próśb szedł Niemcom na rękę. Może dzięki tej mojej informacji będzie Pan mógł coś osiągnąć. Z serdecznym błogosławieństwem Hildegard Schoeps.

Cmentarz, na którym znajduje się kaplica został założony w 1896 roku. Sama kaplica powstała niedługo później. Na cmentarzu (teraz to miastecki cmentarz komunalny) są jeszcze dwa niemieckie groby sprzed drugiej wojny światowej. Spoczywają w nich Berta Diedrich (zmarła w 1917 roku) oraz Julius Diedrich (zmarł w 1935 roku).

Zobacz także: 100 lat parafii w Miastku - poświęcenie tablicy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza