Adam Siepracki kocha piłkę nożną i jest oddanym kibicem przez duże "K". - Jestem niezmiernie podekscytowany zbliżającym się świętem, jakiego jeszcze w naszym kraju nie było - mówi pan Adam, który postanowił skierować swój list do prezydenta Koszalina, bo - jak podkreśla - jego zdaniem miasto "nie jest do końca przygotowane na wykorzystanie tej okazji do promocji, jaka się zapewne bardzo długo nie powtórzy".
- Zadzwoniłem wcześniej do Urzędu Miasta z pytaniem o planowane działania promocyjne Koszalina i imprezy towarzyszące z okazji zbliżającego się EURO - mówi nasz Czytelnik. - Bardzo zdziwiony dzwoniłem i rozmawiałem kolejno z Działem Promocji Miasta, z Wydziałem Kultury i Sportu, z Zarządem Obiektów Sportowych.
Niestety, żaden z tych podmiotów nic nie planuje z okazji EURO 2012. Wiem, że być może nie zostało już dużo czasu, ale trzeba zrobić wszystko, co jest możliwe, aby mieszkańcy Koszalina mogli wspólnie poczuć atmosferę mistrzostw i wypromować nasze miasto wśród zagranicznych turystów dodaje pan Adam.
I podsuwa w liście do prezydenta kilka pomysłów: strefa kibica na terenach podożynkowych we współpracy z podmiotem prywatnym (Warka, Tyskie, Brok), gdzie można oglądać mecze, ale również mogłyby tam odbywać się koncerty; udekorowanie miasta flagami Polski oraz logo EURO, szczególnie na trasie S6, którą do Gdańska będą przejeżdżały tłumy kibiców zagranicznych; wypromowanie miasta wśród kibiców duńskich przebywających ze swoją drużyną w Kołobrzegu (billboardy w Kołobrzegu lub okolicach z informacją w języku duńskim, że np. Koszalin zaprasza na mecze, Koszalin kibicuje Danii itp.); reklamy i billboardy w naszym mieście, zapraszające kibiców zagranicznych do odwiedzenia naszego miasta i regionu.
- Zespół, który z grupy B awansuje do ćwierćfinału z pierwszego miejsca, swój mecz rozegra 22 czerwca w Gdańsku. Prawdopodobnie będą to Niemcy lub Holandia - mówi pan Adam.
- Większość kibiców będzie jechała przez Szczecin i Koszalin do Gdańska. Czy nie warto byłoby pomyśleć o tym wcześniej i zaprosić tych kibiców na wizytę po meczu lub po EURO lub w jakimkolwiek innym terminie? Jestem pewien, że dzięki takim działaniom Koszalin zostanie zauważony i zapamiętany przez przejeżdżających kibiców i istnieje szansa, że będzie czymś więcej niż punktem na trasie do celu z ewentualnym przystankiem na kawę i skorzystanie z toalety w McDonalds.
Jak sprawę w imieniu prezydenta miasta tłumaczą urzędnicy koszalińskiego ratusza? - Do Urzędu Miejskiego zgłaszało się kilka podmiotów, które chciały organizować "strefę kibica" - mówi Robert Grabowski, rzecznik urzędu.
- Jej koszt wynosił od 160 do kilkuset tysięcy złotych. Same prawa do emisji, czyli licencja, kosztować miały ponad 100 tysięcy złotych. Ponieważ w budżecie miasta nie było i nie ma na to pieniędzy - trzeba byłoby je komuś fizycznie zabrać, prezydent podjął decyzję, że miasto nie będzie organizować strefy.
Natomiast nie są wykluczone działania "miękkie", związane z promocją samych mistrzostw, które zaproponował Czytelnik "Głosu" - przyznaje rzecznik. - List Czytelnika, który jest kierowany do pana prezydenta, który obecnie jest poza Koszalinem, przekazałem do wydziałów merytorycznych, które te propozycje przedyskutują, a następnie przedstawią swoje propozycje. We wtorek list zostanie też przekazany samemu prezydentowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?