W czwartek (14 marca) zadzwoniła do nas mieszkanka Mądrzechowa, informując o zgonie 6-tygodniowego dziecka.
- Chłopczyk zmarł w łóżeczku, najprawdopodobniej udusił się, bo wymiotował po jedzeniu - mówi kobieta.
Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy w Bytowie, potwierdza, że w Mądrzechowie w poniedziałek doszło do śmierci dziecka.
Czytaj też: Dwuletnie dziecko zmarło po połknięciu leków
- W tej sprawie zostało wszczęte śledztwo z artykułu o nieumyślne spowodowanie śmierci. Przedwczoraj została przeprowadzona sekcja zwłok. Niestety, nie dała ona odpowiedzi na temat przyczyny zgonu dziecka. Zostały pobrane próbki organów wewnętrznych dziecka do badań histopatologicznych. Czekamy na wyniki - mówi prokurator.
Dodaje, że już na tym etapie można wykluczyć, że do śmierci chłopczyka doszło z powodu zachłyśnięcia się pokarmem albo wymiocinami. Nie było też śladów świadczących np. o upadku dziecka. W ogóle nie było żadnych obrażeń zewnętrznych. Chłopczyk był zadbany - zaznacza.
Zobacz też: Błagała, aby nie umierał. Za śmierć dziecka wini lekarza
Kobieta, która opiekowała się dzieckiem, zeznała, że położyła chłopczyka do łóżeczka i na chwilę wyszła do kuchni. - Kiedy przyszła, zobaczyła, że z dzieckiem dzieje się coś złego. Zaczęła reanimować chłopczyka. Wezwane zostało pogotowie. Ratownicy przejęli reanimację. Dziecka nie udało się uratować - mówi Krzemianowski.
Wojciech Kwaśniewski, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Bytowie mówi że rodzina z Mądrzechowa jest rodziną zastępczą i zajmuje się opieką w ramach pogotowia rodzinnego od wielu lat.
- Tak małe dzieci trafiają do pogotowia rodzinnego, kiedy rodzice zrzekną się do nich praw. Dzieci przebywają w nim do czasu załatwienia formalności związanych z adopcją albo z rodziną zastępczą - oznajmia Kwaśniewski.
Dyrektor PCPR podkreśla, że rodzina z Mądrzechowa jest bardzo dobrą rodziną zastępczą. - Nigdy nie mieliśmy do nich żadnych zastrzeżeń, a zajmowali się i zajmują dużą liczbą dzieci - oznajmia Kwaśniewski.
- Nie ma co rzucać cienia na rodzinę. Najprawdopodobniej doszło do tzw. śmierci łóżeczkowej. Opiekunowie bardzo przeżywają to, co się stało. Nie mogą pogodzić się ze śmiercią dziecka - komentuje mieszkanka Mądrzechowa. Rodzina zastępcza jest pod opieką psychologa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?