Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W pogotowiu rodzinnym zmarł niemowlak (aktualizacja)

Andrzej Gurba [email protected]
Można wykluczyć, że do śmierci chłopczyka doszło z powodu zachłyśnięcia się pokarmem albo wymiocinami.
Można wykluczyć, że do śmierci chłopczyka doszło z powodu zachłyśnięcia się pokarmem albo wymiocinami. sxc.hu
W pogotowiu rodzinnym w podbytowskim Mądrzechowie prowadzonym przez rodzinę zastępczą zmarł 6-tygodniowy chłopczyk.

W czwartek (14 marca) zadzwoniła do nas mieszkanka Mądrzechowa, informując o zgonie 6-tygodniowego dziecka.

- Chłopczyk zmarł w łóżeczku, najprawdopodobniej udusił się, bo wymiotował po jedzeniu - mówi kobieta.

Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy w Bytowie, potwierdza, że w Mądrzechowie w poniedziałek doszło do śmierci dziecka.

Czytaj też: Dwuletnie dziecko zmarło po połknięciu leków

- W tej sprawie zostało wszczęte śledztwo z artykułu o nieumyślne spowodowanie śmierci. Przedwczoraj została przeprowadzona sekcja zwłok. Niestety, nie dała ona odpowiedzi na temat przyczyny zgonu dziecka. Zostały pobrane próbki organów wewnętrznych dziecka do badań histopatologicznych. Czekamy na wyniki - mówi prokurator.

Dodaje, że już na tym etapie można wykluczyć, że do śmierci chłopczyka doszło z powodu zachłyśnięcia się pokarmem albo wymiocinami. Nie było też śladów świadczących np. o upadku dziecka. W ogóle nie było żadnych obrażeń zewnętrznych. Chłopczyk był zadbany - zaznacza.

Zobacz też: Błagała, aby nie umierał. Za śmierć dziecka wini lekarza

Kobieta, która opiekowała się dzieckiem, zeznała, że położyła chłopczyka do łóżeczka i na chwilę wyszła do kuchni. - Kiedy przyszła, zobaczyła, że z dzieckiem dzieje się coś złego. Zaczęła reanimować chłopczyka. Wezwane zostało pogotowie. Ratownicy przejęli reanimację. Dziecka nie udało się uratować - mówi Krzemianowski.

Wojciech Kwaśniewski, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Bytowie mówi że rodzina z Mądrzechowa jest rodziną zastępczą i zajmuje się opieką w ramach pogotowia rodzinnego od wielu lat.

- Tak małe dzieci trafiają do pogotowia rodzinnego, kiedy rodzice zrzekną się do nich praw. Dzieci przebywają w nim do czasu załatwienia formalności związanych z adopcją albo z rodziną zastępczą - oznajmia Kwaśniewski.

Dyrektor PCPR podkreśla, że rodzina z Mądrzechowa jest bardzo dobrą rodziną zastępczą. - Nigdy nie mieliśmy do nich żadnych zastrzeżeń, a zajmowali się i zajmują dużą liczbą dzieci - oznajmia Kwaśniewski.

- Nie ma co rzucać cienia na rodzinę. Najprawdopodobniej doszło do tzw. śmierci łóżeczkowej. Opiekunowie bardzo przeżywają to, co się stało. Nie mogą pogodzić się ze śmiercią dziecka - komentuje mieszkanka Mądrzechowa. Rodzina zastępcza jest pod opieką psychologa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza