Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W SIT dyskutowano o kształceniu w branży hotelarsko-gastronomicznej

Wojciech Frelichowski [email protected]
Zawody gastronomiczne cieszą się powodzeniem wśród młodzieży. Na zdjęciu: jedno ze szkoleń dla młodych kucharzy organizowanych przez Tomasza Kunysza, szefa restauracji "Gościniec Słupski”.
Zawody gastronomiczne cieszą się powodzeniem wśród młodzieży. Na zdjęciu: jedno ze szkoleń dla młodych kucharzy organizowanych przez Tomasza Kunysza, szefa restauracji "Gościniec Słupski”. Kamil Nagórek
W Słupskim Inkubatorze Technologicznym dyskutowano o kształceniu w branży hotelarsko-gastronomicznej. Przedsiębiorcy narzekali na szkolenie, zaś nauczyciele twierdzą, że przedsiębiorcy czasem mają wygórowane żądania.

Dyskusja odbyła się podczas konferencji "Pomorskie - dobry kurs na edukację. Szkolnictwo zawodowe w regionie a wyzwania rynku pracy". Tematem była sytuacja w branży holetarsko-gastronomicznej. Organizatorem konferencji był Departament Edukacji i Sportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Zaproszono nauczycieli, doradców zawodowych, przedsiębiorców i urzędników.

Celem konferencji była m.in. próba rozwiązania problemów regulujących współpracę różnych środowisk związanych ze szkolnictwem zawodowym, takich jak szkoły, pracodawcy i jednostki samorządu terytorialnego.

Przedstawiono m.in. aktualną ofertę edukacyjną szkół zawodowych w danym obszarze kształcenia, a także omówiono rolę pracodawców w procesie edukacji zawodowej. Specjaliści zaprezentowali zapotrzebowanie rynku pracy na zawody w obszarze turystyczno-gastronomicznym, a także przykłady dobrych praktyk.

Niestety, na najciekawszej części konferencji, którą był panel dyskusyjny, pozostało już w sali niewielu uczestników. Szczególnie zabrakło pracodawców. A mogli dowiedzieć się ciekawych rzeczy.

Paweł Wierzchowski, doradca zawodowy ze słupskiego Centrum Planowania Kariery Zawodowej w Słupsku, którym zawiaduje Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku, przedstawił analizę zapotrzebowania rynku pracy na zawody w obszarze turystyczno-gastronomicznym. Jego zdaniem jest duży rozdźwięk między tym, na jakie zawody jest zapotrzebowanie, a tym, co jest akurat na topie w kształceniu. Kuleje współpraca pomiędzy szkołami a przedsiębiorcami, a także pomiędzy szkołami a urzędami pracy. W efekcie jest nadmiar takich specjalności, które nie gwarantują sukcesu podczas poszukiwania pracy.

Na poparcie swojej tezy mówca zaprezentował nieco danych statystycznych. Np. w zawodzie technik obsługi turystycznej w tym roku szkolnym w województwie pomorskim było 292 absolwentów szkół, a aktualnie tego zawodu uczy się 1415 osób. Tymczasem w urzędach pracy jest zarejestrowanych 101 bezrobotnych techników obsługi turystycznej, a wśród ofert pracy jest dostępna tylko jedna propozycja.

Specjalista z WUP przedstawił również odwrotną sytuację. Dotyczy ona kucharzy - zawodu, który również jest bardzo popularnym kierunkiem w szkołach zawodowych. Okazuje się, że kucharz szybko znajdzie pracę. Ale z drugiej strony ta spacjalność przoduje także w statystykach zawodów, w których szybko pracę można stracić. Dlaczego? Bo pracodawcy twierdzą, że znaleźć dobrego kucharza jest niezwykle ciężko.

- Ale nie jest to tylko wina szkoły zawodowej. To także kwestia odpowiedniego doradztwa zawodowego, które powinno już na etapie gimnazjum odpowiednio ukierunkowywać młodych ludzi, jaki zawód powinni wybrać, aby znaleźć po nim zatrudnienie - podkreślił Paweł Wierzchowski.

Przedstawiciele pionu szkolnictwa zawodowego mówili, że czynią wysiłki, aby dopasować propozycję edukacyjną do wymagań przedsiębiorców, ale brakuje współpracy z ich strony. Np. coraz więcej podmiotów z branży holelarsko-gastronomicznej ustanawia własne standardy pracy i obsługi klienta po to, aby odróżnić się od konkurencji i nie chcą się tą wiedzą dzielić ze szkołą. W takiej sytuacji trudno o zadowolenie każdego pracodawcy.

Są też inne problemy, na które zwróciła uwagę Aldona Pląska, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Słupsku, w którym kształceni są adepci zawodów hotelarsko-gastronomicznych.

- Słyszymy utyskiwania przedsiębiorców na naszych uczniów i absolwentów. Ale kiedy ci sami młodzi ludzie jadą na praktyki do Niemiec, to wracają stamtąd z propozycjami zatrudnienia i to od zaraz. Bo tamtejsi pracodawcy są zbudowani ich umiejętnościami - zaznaczyła dyrektor Pląska.

Dodała, że jest spora różnica pomiędzy praktykami u polskich i niemieckich pracodawców. U tych pierwszych praktyki wyglądają głównie na zasadzie "przynieś, zanieś, pozamiataj".

- Natomiast w Niemczech nasi uczniowie mówią, że wymaga się od nich dużo, ale jednocześnie traktowani są podmiotowo i powierza się im zadania do wykonania. Może warto taki system upowszechnić także u nas - zakończyła Aldona Pląska.

Zebrani zgodzili się, że kontakty pomiędzy szkolnictwem zawodowym a przedsiębiorcami w kontekście nauki zawodu należy intensyfikować.

Do końca bieżącego roku w województwie pomorskim zostanie przeprowadzonych sześć konferencji obejmujących trzy obszary zawodowe: budowlany (5 grudnia w Gdańsku i 6 grudnia w Lęborku) oraz elektryczno-elektroniczny (10 grudnia w Gdyni i 11 grudnia w Chojnicach).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza