MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka parada przeciwników tarczy (wideo, zdjęcia)

Krzysztof Piotrkowski
Po raz pierwszy w Słupsku odbył się protest przeciwników tarczy
Po raz pierwszy w Słupsku odbył się protest przeciwników tarczy Fot. Łukasz Capar
Po raz pierwszy w Słupsku odbyło się takie widowisko. W sobotę kilkaset osób protestowało przeciwko tarczy antyrakietowej.
W sobote w Slupsku okolo 500 osób protestowalo przeciw budowie w Polsce amerykanskiej tarczy antyrakietowej. (Fot. Lukasz Capar)

Protest w Słupsku

Rakiety w Redzikowie

Rakiety w Redzikowie

Rząd Polski prowadzi negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie instalacji w podsłupskim Redzikowie bazy wojskowej, zwanej tarczą antyrakietową. Rakiety z bazy mają strącać ładunki nuklearne wystrzelone w Europę lub Stany Zjednoczone przez Iran lub Koreę Północną. Ostateczne decyzje w sprawie lokalizacji tarczy mają zapaść jeszcze w tym roku.

Było miło i spokojnie, do czasu, gdy demonstranci próbowali wejść na lotnisko w Redzikowie.

Przez chwilę Słupsk znalazł się w centrum uwagi większości stacji telewizyjnch na świecie. Wszyscy usłyszeli głos kilkuset przeciwników tarczy antyrakietowej, którzy zorganizowali barwną i głośną demonstrację.

- Zatrzymajmy tarczę póki jeszcze się da - apelowali na placu Zwycięstwa. Przekonywali, że tarcza to wbrew słowom polityków, śmiertelne zagrożenie, broń ofensywna i nie ma na co liczyć na rekompensaty za jej budowę.

- Australia podobnie jak Polska została wciągnięta w wojny w Iraku i Afganistanie - mówi Ciaron O'Reilly, Irlandczyk mieszkający w Australii, działacz antywojenny, który wielokrotnie dokonywał sabotaży w amerykańskich bazach wojskowych. - Władza się nas boi, bo nie chcemy wierzyć w ich kłamstwa. Wmawiają, że bezpieczeństwo bierze się z budowy systemów masowej zagłady. Tymczasem rodzi się z pokoju i sprawiedliwości.

Przychodzili również rodzice z małymi dziećmi. - Ludzie nie są naiwni i nie zgodzą się na budowę dróg za tarczę - mówi Elżbieta Walterska ze Słupska, która przyszła z córką. - Musimy myśleć nie tylko o sobie, ale o dzieciach, które będą zagrożone.

Według różnych źródeł na plac przyszło od 500 do nawet tysiąca osób. Większość przyjechała pociągami i samochodami, m.in. z Warszawy, Poznania i Trójmiasta. Było też wielu słupszczan, którzy chętnie zabierali głos w otwartej dyskusji. Ale na demonstracje zjechali się protestujący oraz Irlandii, Australii i Czech.

Atmosfera na placu była niemal piknikowa mimo że chwilę grozy przeżył Andrzej Jodkowski, dyrektor polskiego oddziału amerykańskiego Sojuszu Wspierania Budowy Obrony Anrtyrakietowej. Próbował przez megafon przekonywać demonstrantów, że tarcza antyrakietowa zapewni im bezpieczeństwo.

Zaatakowało go dwóch starszych panów, którzy o mało nie zdzielili go transparentem.

Barwny i głośny korowód demonstrantów złożonych z młodych, starych, anarchistów, socjaldemokratów a także sympatyków prawicowych partii, przeszedł głównymi ulicami Słupska wzbudzając wielkie zainteresowanie. Ludzie stali w oknach, fotografowali demonstrantów. Wielu się przyłączyło do pochodu. Niesamowite wrażenie sprawiał nieustający koncert kilkunastu bębniarzy.

W związku z demonstracją na nogi postawiono policję z całego województwa. Od rana do Słupska zjeżdżały się radiowozy. Łącznie 300 policjantów. Zaangażowano również śmigłowiec, który czekał w ciągłej gotowości.

Sama manifestacja przebiegała w spokoju, ale do przepychanek z policją doszło już po jej zakończeniu. Kilkudziesięcioosobowa grupa na pieszo poszła do Redzikowa. Tam próbowali sforsować bramę lotniska, gdzie znajdować się ma amerykańska baza. Jedna osoba została ukarana mandatem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza