Wybryk w szkole: uczniowie dopisali sobie szóstki

- Po zawiadomieniu dyrektorki szkoły prowadziliśmy sprawę pod kątem artykułu 270 Kodeksu karnego, który mówi o podrabianiu i przerabianiu dokumentów. Nie udało nam się wykryć sprawców, stąd postępowanie zostało umorzone - mówi Rafał Burnicki, wicekomendant Komisariatu Policji w Miastku.

30 listopada ubiegłego roku w Szkole Podstawowej nr 1 w Miastku odkryto, że ktoś dopisał szóstki w dziennikach dwóch szóstych klas. Przeprowadzono szkolne śledztwo. Ustalono, że oceny musiały zostać dopisane dzień wcześniej w godzinach popołudniowych, kiedy nie był zamknięty na klucz pokój nauczycielski. W tym czasie w szkole odbywały się zajęcia pozalekcyjne.

Dyrekcji szkoły nie udało się ustalić osób, które dopuściły się dopisania ocen, choć wytypowano potencjalnych sprawców. - Wszelkie informacje w tej sprawie przekazałam policji. Podzieliłam się też z funkcjonariuszami swoimi podejrzeniami. Skoro sprawców nie wykryto, nie zamierzam już dalej ciągnąć tej sprawy - mówi Halina Gierszewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Miastku. Żaden z uczniów z tych dwóch klas nie poniósł więc kary, choć szkoła na początku straszyła odpowiedzialnością zbiorową. Dyrektorka wyjaśniała później rodzicom, że to miał być tylko straszak, aby ustalić sprawców (część rodziców publicznie wyraziła sprzeciw przeciwko takim metodom).

Pozostaje kwestia odpowiedzialności nauczycieli za brak opieki nad dziennikami.

- W tej sprawie też trudno ustalić winnego. Dlatego też uważam ją za zamkniętą. Po tym przykrym incydencie wydałam zarządzenie, które na nowo reguluje kwestie opieki nad dziennikiem lekcyjnym. Przypomniałam wszystkim nauczycielom, że jego miejsce jest w pokoju nauczycielskim. Pracownicy szkoły muszą się do tego zarządzenia stosować. Mam nadzieję, że pozwoli to nam uniknąć takich sytuacji, jak ta z listopada - oznajmia Gierszewska.

Dyrektorka szkoły zarządziła montaż kamer. - Będą zainstalowane w tym miesiącu. Mają pokazywać drzwi do pokoju nauczycielskiego. Dzięki temu będziemy wiedzieli, kto i kiedy do niego wchodzi i wychodzi - mówi Gierszewska.