Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrały układy

Ewa Dubois [email protected] tel. 354 04 96
- Nie robimy tego dla siebie, walczymy o naszą przyszłość, o przyszłość innych, którzy będą mieszkać w Kamicy albo w podobnych miejscach, gdzie ludzie władzy uważają, że mogą robić co chcą - zapowiadają mieszkańcy wsi.
- Nie robimy tego dla siebie, walczymy o naszą przyszłość, o przyszłość innych, którzy będą mieszkać w Kamicy albo w podobnych miejscach, gdzie ludzie władzy uważają, że mogą robić co chcą - zapowiadają mieszkańcy wsi. Fot. Przemysław Gryń
W Kamicy (gmina Gościno) wrze. Mieszkańcy, którzy przez dwa tygodnie sierpnia protestowali przeciw barbarzyńskiej wycince starych 25 dębów w środku wsi, w piątek dowiedzieli się, że prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Są zdruzgotani.

Decyzja kołobrzeskiej prokuratur Andżeliny Chmielowicz wywołała oburzenie mieszkańców wsi. W niedzielę w południe zebrali się, by zdecydować, jak dalej walczyć. Chcą, aby winni dewastowania ich wsi zostali ukarani. Zdaniem mieszkańców wycinka była możliwa dzięki układom w urzędach podległych Starostwu Powiatowemu w Kołobrzegu.

Czujemy się oszukani

- Spełniły się nasze najgorsze obawy, że w obronie biednych nikt nie stanie. Urzędnicy i bogaci śmieją nam się w nos, za nic mając nasze prawo do życia w ładnym otoczeniu. Zostaliśmy zeszmaceni - mówili wczoraj rozgoryczeni mieszkańcy.
- W czasie protestu w sierpniu policja natychmiast przyjeżdżała na kiwnięcie palcem właściciela działki, na nasze skargi reagowano z dużym opóźnieniem lub wcale. Już wtedy odgrażano nam się, że nie wygramy i lepiej, żebyśmy siedzieli cicho.
Z rąk do rąk przekazują sobie ekspertyzę biegłego sądowego ze Szczecina, dendrologa, dr. Marcina Kubusa, który po przeprowadzeniu szczegółowej inwentaryzacji w Kamicy napisał: "zdecydowana większość ściętych drzew (18 okazów) była w dobrym lub przynajmniej zadowalającym stanie zdrowotnym, który nie uzasadniał ich usunięcia". Zdaniem eksperta usunięcie drzew przez właściciela działki naruszyło wygląd wsi, wpłynęło też niekorzystnie na mikroklimat. "Była to typowa wycinka drzew o charakterze gospodarczym przeprowadzona w celu pozyskania drewna, które u dębu bezszypułkowego jest jednym z najcenniejszych." - pisze Kobus.

Tylko jeden ekspert się liczy

Wycięte dęby miały około 130 lat, ich pnie - od 151 do 277 cm obwodu. Według eksperta tylko cztery drzewa nadawały się do ewentualnego usunięcia, choć wskazane było leczenie. Podobnego zdania są dendrolodzy z Poznania, prof. Krzysztof Kasparzak i Marian Ratajczak. Przyznają wprawdzie, że usunięte korony drzew utrudniały dokładną ocenę zdrowotną, ale na podstawie pozostałości mogą stwierdzić, że część z nich była zdrowa, nie nosiła śladów choroby. Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu odrzuciła jednak te opinie i oparła się na ekspertyzie biegłego Ireneusza Krupki z Koszalina, który uznał, że drzewa były chore i zgodnie z decyzją wydaną przez Nadleśnictwo Gościno nadawały się do wycinki. W ocenie Ireneusza Krupki drzewa "stanowiły zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców, 60 procent z nich nie nadawało się do obróbki tartacznej". Dlaczego więc właściciel działki tak spieszył się z wywózką drzew do tartaku w Robuniu?

Nadzieja w rzeczniku

Prokuratura stwierdziła, że nie ma podstaw, by poddać w wątpliwość opinię biegłego z Koszalina, bo dwie pozostałe są według niej "niedokładne i wydane na zlecenie stron zainteresowanych sprawą". Ustaliśmy, że obie opinie wydane były na zlecenie Urzędu Gminy Gościno. A zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w Kamicy 11 sierpnia złożył właśnie wójt gminy Gościno. Ustaliliśmy też, że ekspert ze Szczecina trzykrotnie odwiedził Kamicę, dokładnie mierzył teren, drzewa, fotografował wszystkie pnie. Eksperci z Poznania byli raz, 18 sierpnia, podobnie jak Ireneusz Krupka, który badał drzewa 16 sierpnia. Wizyta Ireneusza Krupki wzbudziła niepokój mieszkańców Kamicy, którzy pamiętają, że w latach 70. był kierownikiem PGR w Karkowie (gmina Gościno) i może znać wiele osób wydających zgodę na wycinkę. Z obawy o brak bezstronności tej opinii gmina zleciła sprawę niezależnym biegłym, naukowcom, autorytetom od drzew. Mieszkańcy zapowiadają, że będą się odwoływać od decyzji prokuratury. Sprawą dębów zajmuje się też rzecznik praw obywatelskich.

O sprawie bulwersującej wycinki dębów w Kamicy pisaliśmy wielokrotnie i będziemy dalej do niej wracać.

Fakty

Działka w Kamicy należy do Roberta Waszyńskiego, syna urzędnika kołobrzeskiego starostwa, odpowiedzialnego za ochronę środowiska w powiecie. Kupił ją od Agencji Nieruchomości Rolnych w 2001 r. za 26 tys. zł, należność spłaca w korzystnych ratach. W akcie notarialnym zapisano, że w przypadku wycinki drzew wymagana jest zgoda konserwatora zabytków. Waszyński nigdy o nią nie występował. Zabiegał o wycięcie drzew w gminie Gościno, ale ta pozwoliła na usunięcie tylko pięciu sztuk. Wystąpił więc do starostwa o przekwalifikowanie gruntu z rolnego na leśny. Zgodę dostał, wtedy pozwolenie na wycięcie drzew wydaje starosta, a w jego imieniu - Nadleśnictwo Gościno. Dęby kwalifikował do wycinki leśniczy Robert Fijałkowski, syn przewodniczącego Rady Powiatu Kołobrzeg oraz (od początku 2004 roku) szefa kołobrzeskiego ANR. Leśniczy uznał, że drzewa są chore. Dęby usunięto pod koniec lipca. Za ile Waszyński sprzedał drewno - nie wiadomo, ale mógł nawet za 200 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza