Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wynoszą koszary

Rajmund Wełnic [email protected] tel. 374 03 11
Koszarowiec przy ulicy Polnej - strzałka pokazuje którędy do środka wchodzą szabrownicy.
Koszarowiec przy ulicy Polnej - strzałka pokazuje którędy do środka wchodzą szabrownicy. Fot. Rajmund Wełnic
Szczecinek. Jak dalej tak pójdzie, to za kilka miesięcy z dawnych koszarowców między ulicami Kościuszki i Polną pozostaną gołe mury.

O tym, że w biały dzień z budynków powojskowych przy ulicy Polnej złodzieje kradną co się da zaalarmowali nas mieszkańcy Szczecinka. - Nikt tego nie pilnuje, więc ludzie korzystają z okazji i grabią wszystko, co ma jakąkolwiek wartość - mówi czytelnik.
- Zróbcie coś, bo zamiast oddać to ludziom na mieszkania wkrótce wszystko trzeba będzie zburzyć.
O sprawie pisaliśmy ponad rok temu. Już wtedy niepokoiło nas, że odziedziczone przez miasto po wojsku obiekty są dostępne dla każdego. Szabrownicy już wtedy splądrowali dwa wielkie koszarowce. Jeden był wówczas w zupełnie niezłym stanie, drugi chylił się już wtedy ku ruinie. Z pierwszego złodzieje ukradli wówczas wszystkie żeliwne części pieców kaflowych rozbijając je przy okazji w drobny mak. Po naszej publikacji Zakład Gospodarki Mieszkaniowej zareagował zamurowując wejścia na klatkę schodową i do piwnicy.

Plądrują nadal

Amatorów cudzej własności to jednak nie odstraszyło. Kilka dni temu wybraliśmy się na teren dawnych koszar. Otoczenie zmieniło się - znikły garaże od strony ulicy Kosińskiego, a na pustym placu układane są podziemne instalacje (mają tam stanąć nowe bloki). Koszarowce stoją nadal. Na pozór są zabezpieczone przez wizytą nieproszonych gości.
Wystarczy jednak podążyć wydeptaną w śniegu ścieżką, aby dotrzeć do zasłoniętego płytą piwnicznego okna. Po jej odsłonięciu ukazuje się okiennica z wyrwaną kratą. Bez trudu wchodzimy do środka. A tam obraz totalnego zniszczenia.
Plądrowanie gmachu rozpoczęto systematyczne od parteru. Ktoś po prostu wyrwał żeliwne balustrady przy schodach (na wyższych piętrach jeszcze ocalały). Musiał przy tym wyrwać je z kamiennych stopni częściowo je rozbijając. Skuto także, uszkadzając schody, metalowe progi na krawędziach schodów. Aż dziwne, że nikt tego nie słyszał, bo łomot przy tej demolce musiał być potworny. W budynku trudno znaleźć ocalałe framugi. Złodzieje zainteresowali się także kablami elektrycznymi - wyrywali je po prostu ze ścian. Część okien jest wybita, inne otwarte - po korytarzach i salach hula wiatr.
Wewnątrz buszowaliśmy około pół godziny. Nikt się nami nie interesował, nie wezwał strażników, czy policji. Ani śladu ochrony. Spokojnie wygramoliłem się przez okno i bez przeszkód, przez nikogo nie niepokojony odszedłem.

Sprzedadzą koszarowce

- W zeszłym tygodniu trzy razy złapaliśmy złodziei, którzy odkuli kawał ogrodzenia przy Polnej i maszerowali z nim do skupu złomu - mówi Grzegorz Grondys, komendant Straży Miejskiej.
- Strażnicy nie mogą jednak stać tam całą dobę.
- Zabezpieczamy koszarowce co jakiś czas, ale to nie pomaga - wyjaśnia Joanna Serwatka, prezes ZGM. - Obiekty był dozorowane do czasu aż Polna stała się placem budowy.

Roman Matuszak wiceburmistrz Szczecinka:

- Myślę, że tereny powojskowe, które właśnie uzbrajamy, razem z tymi koszarowcami sprzedamy pod budownictwo mieszkaniowe jeszcze w pierwszym półroczu - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza