Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok ws. akwaparku. Winę poniosły urzędniczki z ratusza

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Obrońcy oskarżonych urzędniczek nie przekonali sądu. Wyrok jest już prawomocny i nie można go zaskarżyć do Sądu Najwyższego. Sławomira G. i jego adwokata nie było na rozprawie odwoławczej.
Obrońcy oskarżonych urzędniczek nie przekonali sądu. Wyrok jest już prawomocny i nie można go zaskarżyć do Sądu Najwyższego. Sławomira G. i jego adwokata nie było na rozprawie odwoławczej. Krzysztof Piotrkowski
Sąd okręgowy wydał prawomocny wyrok za podrobione podpisy projektantów i wydanie pozwolenia na budowę akwaparku.

We wtorek (9 sierpnia) Sąd Okręgowy w Słupsku zakończył prawomocnie sprawę Sławomira G., właściciela biura projektowego, skąd wyszedł projekt budowlany Trzech Fal oraz trzech urzędniczek z wydziału administracji budowlanej słupskiego ratusza. Jak się okazało, sędzią sprawozdawcą została Aleksandra Szumińska, delegowana z Sądu Rejonowego w Lęborku, a nie sędzia sądu okręgowego Jadwiga Miklińska, która wcześniej dostała tę sprawę.

W czerwcu ubiegłego roku słupski sąd rejonowy skazał wszystkich oskarżonych, ale uniewinnił urzędniczki z wielu zarzutów i zmienił opis czynów właściciela biura projektowego. Wówczas sędzia Jarosław Turczyn uznał, że Sławomir G. posłużył się sfałszowanym w części projektem, ale fałszerstwo i posługiwanie się takim projektem można mu udowodnić tylko do momentu złożenia dokumentacji w wydziale administracji budowlanej. Dlatego, że w ratuszu miało do niej dostęp wiele osób ze strony wykonawcy, inżyniera kontraktu czy inwestora, które wynosiły projekt i nanosiły poprawki. Natomiast tylko troje z dziewięciu projektantów, których podpisy sfałszowano, zaprzeczyło, że brało udział w pracach. Sławomir G. celowo wskazał tych projektantów, by spełnić warunki przetargu.

Sławomir G. został skazany na 10 tys. zł grzywny, a urzędniczki - od 4 do 5 tys. zł. Grażyna K., Marlena W. i Anna R.-Sz. zostały skazane za to, że wydały pozwolenie na budowę, narażając tę decyzję na unieważnienie. Dlatego, że nie wezwały inwestora do usunięcia nieprawidłowości. Nazwiska tych inżynierów pojawiają się na różnych stronach projektu, ale w dokumentacji nie ma ich oświadczeń i zaświadczeń o przynależności do izby. Urzędniczki tłumaczyły, że nie brały tych osób pod uwagę, bo inni projektanci złożyli wymagane oświadczenia. Jednak zdaniem sądu, w tej sytuacji powinny sprawdzić, kto rzeczywiście jest autorem projektu i dlaczego pojawiają się w nim nazwiska osób, które nie złożyły oświadczeń.

Prawie identyczną argumentację powtórzyła wczoraj sędzia Aleksandra Szumińska. Sądu nie przekonały mowy obrońców o braku umyślności w działaniu urzędniczek. Adwokaci wytykali też, że biegły, który wydawał opinię, nie posiadał kwalifikacji. Natomiast sąd rejonowy zupełnie pominął dowód z korespondencji mailowej z pełnomocnikiem prezydenta Słupska, w której urzędniczki wskazywały wady w projekcie.

- Powinny odmówić wydania pozwolenia na budowę - stwierdziła sędzia Aleksandra Szumińska.

Adwokaci urzędniczek zapowiadają wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego przez Rzecznika Praw Obywatelskich, bo w tej sytuacji tylko taka droga jest możliwa.

Przeczytaj także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza