- Ten wypadek zgłosił nam właściciel psa. Przyznał, że pojechał ze swoim amstaffem, który wabił się Hektor, na ulicę Legionów Polskich, by pies się wybiegał. Sam jednak siedział w tym czasie w samochodzie - mówi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.
Dodaje, że z meldunku wynika, iż w pewnym momencie do biegającego psa podbiegł inny oraz podjechał ktoś na rowerze. Było ciemno, więc właściciel Hektora widział tylko zarys postaci.
- Właściciel Hektora usłyszał warczenie walczących i szarpiących się psów. Gdy wyszedł z auta, osoba na rowerze odjechała, a Hektor podbiegł do swojego pana i dosłownie padł mu do nóg - opowiada Robert Czerwiński.
Zwłoki amstaffa zbadał już weterynarz. - Z jego relacji wynika, że pies miał ranę w okolicach pachwiny, ale mogła ona pojawić się na skutek szarpaniny. Amstaff prawdopodobnie miał wewnętrzny krwotok i dlatego zdechł - mówi rzecznik słupskiej policji.
Funkcjonariusze badają sprawę i aby ją wyjaśnić, szukają osoby, która pojawiła się feralnego wieczora z psem na ul. Legionów Polskich. Sprawdzają m.in. kliniki weterynaryjne, aby przekonać się, czy ostatnio nie trafił tam drugi pies, który miał poszarpać Hektora. W ten sposób próbują ustalić osobę na rowerze.
- Prosimy wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu tego rowerzysty, o kontakt z nami pod numerem telefonu 997 - mówi Robert Czerwiński.
- Przypominam też wszystkim właścicielom psów o obowiązku wyprowadzania ich na smyczy, a zwierzęta szczególnie groźne powinny nosić kaganiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?