Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaniedbany pomnik w podmiasteckiej Piaszczynie

Andrzej Gurba [email protected]
Pomnik poświęcony dawnym mieszkańcom Piaszczyny. Za nim znajduje się ewangelicki cmentarz. Zarośnięty i zaniedbany.
Pomnik poświęcony dawnym mieszkańcom Piaszczyny. Za nim znajduje się ewangelicki cmentarz. Zarośnięty i zaniedbany. Andrzej Gurba
Kiedy cztery lata temu odsłaniano w podmiasteckiej Piaszczynie tablicę poświęconą dawnym mieszkańcom tej wsi, padły deklaracje o opiece nad pomnikiem. Okazuje się, że były to puste słowa.

Tablica poświęcona zmarłym znajduje się na skraju wsi przy drodze krajowej Miastko-Bytów. Pomnik-obelisk to głazy. Już w marcu tego roku informowaliśmy, że nikt nie dba o to miejsce. Turysta z Niemiec alarmował wtedy o odłamkach szkła, porozrzucanych butelkach, papierach i zwiędłych kwiatach. Już wtedy widać było, że woda wypłukuje żwir spod głazów. Teraz jest jeszcze gorzej. Do tego zarośnięte są kamienne kwietniki. Powinny być w nich kwiaty, a są chwasty i dzika trawa.

Fatalnie wygląda także dawny cmentarz ewangelicki, który znajduje się za pomnikiem. Cztery lata temu został uporządkowany. Usunięto chaszcze, tak aby było widać przedwojenne nagrobki. Po tych pracach nie ma już nawet śladu. Dawny cmentarz ponownie jest zarośnięty. Trudno odnaleźć jakiekolwiek groby. O ten cmentarz, tak jak i o pomnik, mieli dbać miejscowi strażacy ochotnicy, bo do tego się publicznie zobowiązali, podobnie jak rada sołecka.

Janusz Berezowski, miejscowy ksiądz i zarazem naczelnik jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Piaszczynie, mówi, że koszą trawę w otoczeniu pomnika.

- I to wszystko, na co nas stać. Nie mamy sił i środków, aby wykonać prace przy pomnikowych głazach, czy sadzić i pielęgnować rośliny. To samo dotyczy dawnego cmentarza ewangelickiego. To ogrom pracy, a nikt nam nie chce pomóc. Był plan, aby przenieść wszystkie nagrobki w jedno miejsce i je odnowić.

Sami jednak nie damy rady - mówi ksiądz-naczelnik Berezowski.

Dodaje, że rozmawiał ze Związkiem Ludności Pochodzenia Niemieckiego w Miastku, aby wspomógł finansowo prace.

- Nie byli jednak tym w ogóle zainteresowani. Jeśli oni nie są chętni, to dlaczego my mamy być - pyta Berezowski.

Piotr Milda, miastecki radny z Piaszczyny uważa, że skoro strażacy deklarowali wcześniej opiekę nad tym miejscem, to powinni się z tego wywiązywać.

- To nieprawda, co mówią strażacy. Nikt do nas nie zwracał się z tą sprawą. Teraz nie mogę, ale za kilka dni zajmę się wszystkim. W Piaszczynie jest jakiś sołecki konflikt i stąd to wszystko - twierdzi Alfons Rekowski, przewodniczący Związku Ludności Pochodzenia Niemieckiego w Miastku.

Roman Ramion, burmistrz Miastka, jest zaskoczony całą sytuacją.

- To wstyd, że tak się dzieje. Jest mi przykro, że nikt teraz nie chce dbać o to miejsce. Wystawiamy sobie złe świadectwo. Uporządkujemy otoczenie pomnika i dawny cmentarz. Musimy zdecydować, kto na stałe będzie dbał o pomnik - oznajmia Ramion.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza