Pogoda w niedzielę była idealna. Nie wiało, nawet chwilami wychodziło słońce. Temperatura powietrza lekko na plusie, wody - około zera. Aura sprzyjała morsom, ale i wszystkim, którzy jedyną w roku kąpiel chcieli zobaczyć. Kto jednak nie wyruszył do Mielna na przykład z Koszalina już przed godz. 11, to miał na to marne szanse. Korek ciągnął się od Mścic.
Plażę zaczęły wypełniać kluby morsów z różnych zakątków Polski i Europy już kilkanaście minut po godz. 11. Przyjechały z Lęborka, Gdyni, Poznania i Krakowa. Większość po raz kolejny.
- Morsowanie to taka dziedzina sportu, że jak się wchodzi do wody, to się wszystko kurczy, a i tak z roku na rok morsów przybywa - żartował Zbigniew Choiński, wójt gminy Mielno i mors na moment przed przejęciem od Neptuna na czas kąpieli władzy nam morzem.
Kiedy władza już była w odpowiednich rękach, morsy odśpiewały swój hymn, wzięły udział w profesjonalnej rozgrzewce, którą poprowadziła instruktorka fitness, by punktualnie w południe, po końcowym odliczaniu, ruszyć do morza. Ci najbardziej odporni na zimno w Bałtyku byli nawet kilkanaście minut.
Marek Radziszewski po kąpieli oświadczył się publicznie swojej dziewczynie - Sylwii Filipiak, a ta oświadczyny przyjęła. Oboje są morsami z ostrowskiego klubu i oboje przyrzekli, że ich dzieci morsami też będą.
Podczas zlotu wybrany został mors z najodleglejszego zakątka. To Maxi Kholenko z Irkucka, z azjatyckiej części Rosji. Najstarszym morsem wśród pań była 70-letnia Inga Rombalska z Wrocławia, a wśród panów - 80-letni Daniel Wojnowski. Najmłodszymi uczestnikami zlotu byli: 8-letnia Wiktoria Bielawiec Z Kwidzyna i 4-letni Jakub Jaszewski z Kościerzyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
